Dla niewierzących „Jezus z Nazaretu. Dzieciństwo” będzie czymś w rodzaju poematu teologicznego z elementami wiedzy naukowej – pisze Adam Szostkiewicz. – To chyba nic złego: czemu nie spojrzeć na dzieciństwo Jezusa także oczami papieża i wytrawnego teologa? (…) Dla papieża historyczność Jezusa jest poza dyskusją, tak samo jak jego boskość i wyjątkowa rola w historii ludzkości.
(…)
Papież stanowczo odrzuca przypuszczenie, że Jezus nie narodził się w Betlejem, ale w Nazarecie. Są bibliści, którzy twierdzą, że opowieść o narodzinach w Betlejem jest teologiczną manipulacją. Ma potwierdzić, iż Jezus pochodzi z rodu królewskiego, z rodu Dawida urodzonego w Betlejem. I że to dowodzi, iż jest on zapowiadanym i oczekiwanym Mesjaszem. Tymczasem o Nazarecie nic dobrego w czasach Jezusa nie słyszano, więc jakżeby Bóg mógł się narodzić w takim zabitym dechami miejscu? Ratzinger dopatruje się tu zderzenia odmiennych wizji teologicznych, różniących się także częściowo informacjami historycznymi. To dlatego ewangeliści podają różne genealogie Jezusa.
Cały artykuł w specjalnym, podwójnym numerze POLITYKI na święta i Nowy Rok – dostępnym od środy w kioskach, a już dziś w Polityce Cyfrowej.