Stół, żeby stać, musi mieć przynajmniej trzy nogi. Nasz system emerytalny też. I ma, ale wszystkie są kulawe. A najbardziej trzecia.
Skóra cierpnie, kiedy się pomyśli o wynikach przeprowadzonych właśnie badań emerytalnych. Bo obraz jest z grubsza taki, jaki musiał widzieć majtek z „Titanica”, kiedy zobaczył górę lodową, której statek nie był już w stanie ominąć. Szczytem możliwości była sprawna ewakuacja. Ale wiedział, że nikt nie jest na nią gotowy. Teraz jest podobnie.
Mam nadzieję, że trochę już Państwa nastraszyłem. I dobrze. Nie dlatego, że lepiej bać się w grupie niż samemu.
Polityka
02.2013
(2890) z dnia 08.01.2013;
Polityka;
s. 15
Oryginalny tytuł tekstu: "Trzecia nóżka"