Kraj

Z Brukseli do kraju

Tuskobus 2, czyli premier rusza w Polskę

Niedzielne wystąpienie telewizyjne Donalda Tuska jest zapowiedzią nowo-starej akcji kampanijnej Platformy, która polega na podróży premiera specjalnym autobusem po kraju i na spotykaniu się z tzw. zwyczajnymi ludźmi.

Tak na oko zdaje się być to pomysł dobry (przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi to właśnie tuskobus dał największe sukcesy rządzącej partii). Niekwestionowany sukces negocjacji brukselskich co do kształtu, a przede wszystkim podziału budżetu UE na kolejną jego odsłonę, można zdyskontować politycznie w kraju. Pokazać właśnie jako wielki sukces Platformy i Donalda Tuska osobiście. Jeszcze do tego rozmawiać z ludźmi z kieszeniami wypchanymi pieniędzmi, na razie tak trochę wirtualnie, ale przecież za chwilę naprawdę realnie. Nawet najbardziej przykra rozmowa wedle znanego stylu „Jak żyć, panie premierze?” może być puentowana zapewnieniem: są fundusze, będą inwestycje, będzie robota, powiedzcie czego wam, ludzie, potrzeba.

A też istnieje okazja, by opozycję, w ogóle wszystkich eurosceptyków zapędzać do kąta, skąd i od kogo w końcu ta forsa przypłynie, kto i kiedy dał Polsce tyle i właściwie za darmo…

Pomysł może zdawać się nie tylko dobry, ale wręcz konieczny, gdyż Platformie notowania spadają i wyraźnie odwracają się od niej sympatie ludzi, których wielu oddawało swoje głosy na nią przynajmniej od 2007 r. A też osobiście traci na sile i atrakcyjności sam Donald Tusk, który poniósł ostatnio kilka porażek wizerunkowych (najbardziej chyba w związku ze sprawą związków partnerskich) i stwarzał wrażenie jak gdyby się nadto już zmęczył rządzeniem, znudził i nie miał pomysłu jak dalej ciągnąć wóz władzy. Co odczuwało społeczeństwo i z czego zaczęli się cieszyć - obok tych, którzy byli zmartwieni - niektórzy politycy PO.

Tuskobus będzie jechał zatem po kraju z podwójnym niejako celem. Po pierwsze ma znowu przypomnieć ludziom premiera ludzkiego, a po drugie przypomnieć Platformie Obywatelskiej jej lidera. To się może nawet udać, jako że Donald Tusk ma niekwestionowane zdolności kampanijne i przywódcze.

Przecież wszystkie pytania do premiera i narastające wątpliwości co do sposobu rządzenia nie zostaną w ten sposób uchylone. Lista jest długa i coraz dłuższa. Na jej górze znajdują się te wszystkie, które dotyczą sensowności i sposobów wydania pieniędzy europejskich z poprzedniego budżetu unijnego; takiego porządnego remanentu brakuje.

A przede wszystkim są zastrzeżenia co do rządzenia dzisiaj i na jutro. Zadać można, jak się wydaje, najbardziej kłopotliwe pytanie o jakość prowadzenia wszystkich po kolei ministerstw i urzędów. Które zasłużyło sobie na choćby na czwórkę? A w ogóle to o co chodzi, dokąd zmierzamy, jakie są priorytety? Nie wystarczy powiedzieć, że sprawy sprowadzają się do ciepłej wody w kranie, ona w końcu będzie, bo są pieniądze z Brukseli.

Takich rozmów nie będzie się prowadziło w tuskobusie, a one są najważniejsze.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight
15.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną