Abp Alfons Nossol, emerytowany biskup opolski, dobry znajomy Benedykta XVI:
Bardzo mi żal i szalenie mi przykro, ale przeczuwałem, że Benedykt XVI podejmie taką decyzję. Jestem pełen podziwu, że stać go na taki heroiczny czyn. Zrobił to, bo jak mówi, opada z fizycznych sił, a takie objawy fizyczne też osłabiają ducha.
Znam osobiście Benedykta XVI, widziałem się z nim półtora roku temu i wiem, że ciężko mu było się zdecydować na to, by przyjąć papieskie obowiązki. Jan Paweł II bardzo często mówił o cywilizacji śmierci, a Benedykt XVI o dyktaturze relatywizmu. Walka z nim wymaga sił, których jemu już w tym wieku po prostu zabrakło. Papież Polak chciał służyć do końca i swoim cierpieniem dać świadectwo, ale Benedykt XVI, chcąc walczyć z dyktaturą relatywizmu, musiałby mieć w sobie wielkie pokłady sił.
Papież Benedykt XVI jest perfekcjonistą, jak coś robi, to zawsze do końca, dotykając samej istoty rzeczy, więc widząc jak opada z sił, co nie pozwoli mu w pełni poświęcić się pracy, postanowił zrezygnować. Teraz odda się modlitwie i w ten sposób będzie służył Kościołowi.
Jego następca będzie miał przed sobą bardzo trudne zadanie. Wielki papież Polak wytyczył drogę papieżowi Niemcowi, oni w wyjątkowy sposób się uzupełniali. Bez tej sukcesji pojednanie między Niemcami, a Polakami nie byłoby w pełni możliwe, nie byłaby możliwa pełna integracja europejska.
Biskup Tadeusz Pieronek:
Odbieram tę dość niezwykłą sytuację w sposób całkiem spokojny. Benedykt XVI ma 85 lat, a urząd, który sprawuje wymaga pełni sił, których papieżowi zaczęło brakować.
Jan Paweł II też zmagał się z myślą o ustąpieniu, a nie abdykował, bo on wpisał cierpienie do swojego pontyfikatu.