Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Społeczne ucho premiera

Premier w TOK FM: trzecia kadencja Tuska?

Premier przywiózł pieniądze z Brukseli, posprzątał w rządzie i w swojej partii, zapowiedział, że nie odda przywództwa w Platformie Obywatelskiej, co oznacza, że przymierza się też do kolejnej, trzeciej(!), kadencji rządzenia.

Od dziesięciu lat w każdy piątek zbieramy się w Radiu TOK FM w czterech (oprócz mnie także Jacek Żakowski, jako gospodarz programu, Tomasz Lis i Tomasz Wołek) i w godzinie tzw. komentatorów gadamy. Akurat w ten piątek obchodziliśmy okrągłą rocznicę, którą uświetnił Donald Tusk tuż przed głosowaniem sejmowym nad konstruktywnym votum nieufności (wniosek PiS przepadł stosunkiem głosów 236 do 137). I poddał się radiowej, godzinnej pralni, a nawet pokroił tort urodzinowy.

Mam wrażenie, że to, co mówił i jak mówił było interesujące, zwłaszcza że od dawna nie udzielał większych wywiadów. A przecież wiele się ostatnio działo i dzieje, wiele pojawiło się spekulacji, także pretensji do samego premiera i hiobowych przypowieści o jego politycznej przyszłości.

W każdym razie moment na rozmowę był dobry. Premier przywiózł pieniądze z Brukseli, posprzątał w rządzie i w swojej partii, zapowiedział, że nie odda przywództwa w Platformie Obywatelskiej, co oznacza, że przymierza się też do kolejnej, trzeciej(!), kadencji rządzenia.

Nasze pytania były rozrzucone tematycznie, wracały do przeszłości, wybiegały też w przyszłość. Z tego chaosu wyłaniała się jednak metoda, by nie powiedzieć, niejaka filozofia polityczna Donalda Tuska. Spróbuję to po mojemu jakoś zebrać.

Po pierwsze, widać, że jest to polityk już w pełni dojrzały, który między innymi kontroluje swoje zdania wypowiadając słowa i opinie wyraziście, lecz wtedy, gdy nie chce być dosadny czy jednoznaczny. Potrafi znaleźć figury, powiedzmy, bardziej poetyckie niż prozatorskie. Choć raczej woli operować prozą, na pewno chętniej używa retoryki pozytywistycznej niż romantycznej.

Po drugie, bardzo wyraziście została wyłożona zasada Tuska – ta akurat wykładana nie po raz pierwszy - że premier w swojej polityce i w swoich konkretnych decyzjach musi mieć ucho społeczne, czuć w jakim stanie świadomości znajduje się większość Polaków, czego chce, do czego jest przekonane, na jakie zmiany jest przygotowane.

Reklama