Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Jak wybiorą szefa PO

Rada Krajowa PO, czyli potwierdzanie przywództwa Tuska

Rada Krajowa w sali konferencyjnej hotelu Hilton (5 tys. za wynajem) w zasadzie potwierdziła przywództwo Donalda Tuska. Rada Krajowa w sali konferencyjnej hotelu Hilton (5 tys. za wynajem) w zasadzie potwierdziła przywództwo Donalda Tuska. Andrzej Iwańczuk / Reporter
Donald Tusk potwierdził na sobotniej Radzie Krajowej PO, że będzie kandydował na szefa partii i liczy na konkurencję, ale tej jakoś nie widać.
Grzegorz Schetyna i Donald Tusk na Radzie Krajowej POAndrzej Iwańczuk/Reporter Grzegorz Schetyna i Donald Tusk na Radzie Krajowej PO

Platforma Obywatelska od października tego roku do lutego 2014 r. będzie wybierać nowe władze w kołach, powiatach, regionach oraz władze krajowe, w tym przewodniczącego partii. W sali konferencyjnej jednego z najbardziej ekskluzywnych hoteli w Warszawie zebrało się dziś około trzystu członków Rady Krajowej (posłowie, senatorowie, europarlamentarzyści PO oraz ponad 120 osób delegowanych przez partyjną Konwencję), by ustalić swój kalendarz wyborczy. Na wrzesień planowany jest zjazd nadzwyczajny, który zmieni statut, co umożliwi głosowanie bezpośrednie na szefa partii.

Konserwatyści bojkotują

Na Radzie Krajowej nie stawili się liderzy konserwatywnego skrzydła PO: Jarosław Gowin, Jacek Żalek i Stefan Niesiołowski. – Ich obowiązkiem jest obecność na Radzie, więc musiały ich zatrzymać jakieś ważne sprawy osobiste – dyplomatycznie tłumaczy posłów Rafał Grupiński, szef klubu parlamentarnego PO. Inni nie są tak wyrozumiali i ironizują, że w Krakowie trwają właśnie rekolekcje wielkopostne, na które pewnie pojechał Gowin. – Może dzięki nim minister sprawiedliwości nawróci się na tory jedności w partii – ironizuje jeden z członków Zarządu PO. Ale Gowin jeszcze rano gościł w radiu RMF FM. Powtórzył tam, że czuje się na siłach, by stanąć do walki o przywództwo, ale tylko wtedy, gdyby nie był już ministrem. Później jednak opadł z sił, bo swoją nieobecność na Radzie Krajowej tłumaczy chorobą.

Premier w swoim przemówieniu dał jasno do zrozumienia, że Platforma musi pozostać partią umiarkowania i zdrowego rozsądku. - To oznacza, że środowiska i skrzydła, które funkcjonują w PO, muszą być szanowane, ale nie mogą ani przez moment wierzyć w to, że są od tego, żeby nadać ostateczny ton Platformie - powiedział Tusk.

Reklama