Przepisy od lat krytykowano jako zbyt liberalne i niebezpieczne dla najmłodszych użytkowników. Był to jeden z czołowych argumentów za stworzeniem nowej Ustawy o kierujących pojazdami.Pracę nad dokumentem rozpoczął jeszcze rząd Leszka Millera. Remedium na nieograniczony dostęp młodych do skuterów miało być wprowadzenie nowej kategorii prawa jazdy na motorower – AM. Kurs miał być skrócony, a egzamin uproszczony. Ale w toku 10-letnich prac dobre pomysły udało się zmienić na zbyt dobre. Kurs jest skrócony do 10 godzin. Ale materiał i egzamin jest niemal taki sam jak dla zdających na prawo jazdy na motor. Mało tego, nie wiadomo, czy w ogóle uda się komukolwiek zdobyć tę kategorię.
– Ustawa wyraźnie mówi, kto ma uprawnienia do egzaminowania, ale zniknął zapis o tym, kto ma uprawnienia do szkolenia – mówi Tadeusz Sobotka, instruktor z 32-letnim stażem. Rzecznik Ministerstwa Transportu Mikołaj Karpiński twierdzi, że przepisy trzeba brać na logikę: – Instruktorzy, którzy mieli uprawnienia do szkolenia na kategorię A, mają automatycznie uprawnienia do szkolenia na kategorię AM. W zeszłym tygodniu resort wydał nawet oświadczenie w tej sprawie. Ale szkoleniowcy twierdzą, że to stanowienie prawa na powielaczu. – Część praktyczną ćwiczy się normalnie w ruchu drogowym. Jeśli wydarzy się wypadek, to prokurator może słusznie kwestionować moje prawo do szkolenia, bo ustawa jest po prostu niedopracowana – upiera się Sobotka. Podobne wątpliwości mają również niektórzy starostowie, którzy nadzorują ośrodki szkolenia kierowców.
W 2012 r. zarejestrowano w Polsce 78 136 nowych i używanych skuterów. To o 14 proc. mniej niż rok wcześniej. Ten rok zdaniem branży będzie jeszcze gorszy.