Kraj

Wszyscy prosili o wsparcie

Najbogatsza Polka nie żyje

Nikt, tak jak ona, nie symbolizował bajkowej historii o biednej dziewczynie, która z kopciuszka zamieniła się w królową.

Mało kto, oprócz rodziny, wiedział, że Barbara Piasecka – Johnson, najbardziej znana i najbogatsza  Polka na świecie, ostatnie miesiące życia spędziła w swoim domu, pod Wrocławiem. Wcześniej, już po wyjeździe ze Stanów Zjednoczonych, mieszkała w Asyżu (zafascynowana była postacią świętego Franciszka) lub Monako. A przecież nikt, tak jak ona, nie symbolizował bajkowej historii o biednej dziewczynie, która z kopciuszka zamieniła się w królową. Nieliczni, którzy ją w jej polskim domu odwiedzali, wiedzieli o jej chorobie oraz o nieufności do medycyny konwencjonalnej. Liczni, którzy kiedyś skorzystali z jej wsparcia, raczej już nie utrzymywali z nią kontaktu.

Po raz  pierwszy o Barbarze Piaseckiej – Johnson zrobiło się w Polsce  głośno w 1989 r. Spodziewano się, że kupi Stocznię Gdańską i w ten sposób wyratuje ją z kłopotów. Wcześniej już pomagała finansowo „Solidarności”, wiedziano że ma fortunę i czuje się Polką. Była już wtedy wdową po właścicielu ogromnego amerykańskiego koncernu Johnson and Johnson. Poznała go, jako uboga imigrantka z Polski, którą zatrudniono w jego domu w charakterze pokojówki. Zachwyciła swego chlebodawcę, wtedy jeszcze żonatego, swoją znajomością historii sztuki.

Po raz kolejny, tym razem z jej powodu, rozwiódł się. Kiedy Barbara została wdową, jej majątek szacowano na ponad 500 mln dolarów, po kilku latach pomnożyła go do ponad 2 mld dol. Można powiedzieć, że na biznesie znała się nie gorzej, niż na sztuce. Może dlatego z kupna przez nią „kolebki” „Solidarności” nic nie wyszło. Związkowcom nie podobało się, że zamierza odchudzić wtedy jeszcze 10 - tysięczną załogę. Cena, za którą chcieli milionerce sprzedać swój bankrutujący zakład pracy, także była niebotyczna – 100 mln dol. Nie miała się nijak do wartości stoczni, wynikała raczej ze stanu konta bogatej Polki. Ciągle ktoś wyciągał ręce po jej pieniądze.

Późniejsze interesy Piaseckiej z Polską także nie znalazły szczęśliwego końca. Niewypałem okazała się produkcja „cudownego” leku na raka, jakim miał się stać tak zwany preparat Tołpy. Kiedy kupiła pałac w Pilicy, zgłosili się po niego spadkobiercy dawnych właścicieli. Sprawa ciągnie się od kilkunastu lat, a zabytkowy obiekt niszczeje. Wieloletnim procesem, w rezultacie wygranym przez Piasecką- Johnson, zakończyła się też jej próba zarobienia na wykupieniu części polskiego zadłużenia za pośrednictwem FOZZ (Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego).

Potem o bogatej Polce przestało być głośno. Zrezygnowała z robienia z nami interesów, ale ciągle kogoś wspierała. Jej fundacja, zarejestrowana w Gdańsku, cały czas pomaga dzieciom chorym na autyzm. W amerykańskim instytucie szkoli też terapeutów opiekujących się maluchami. I chyba dzieciom właśnie będzie jej brakowało najbardziej.

Reklama

Czytaj także

null
Świat

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight
15.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną