Teza, że w kwietniu 1943 r. do nierównej – i skazanej na klęskę – walki stanęli Żydzi – obywatele Rzeczpospolitej, skierowana jest przede wszystkim do Polaków. Ma uzmysłowić, że los żyjących tu Żydów jest częścią polskiego losu. Za symbol posłużyła opowieść o dwóch flagach, biało-niebieskiej i biało-czerwonej, wywieszonych przez bojowników nad gettem. Lecz znaczenie miało i to, że jednym z miejsc obchodów było Muzeum Historii Żydów Polskich, którego celem jest pokazanie, jaką rolę w polskiej kulturze i tradycji odegrali żydowscy sąsiedzi.
Tak pomyślana strategia edukacyjna musi być oczywiście zakrojona na lata i wcale nie jest pewne, czy odniesie sukces. Nie może przy tym oznaczać uciekania od kwestii trudnych (a już w niektórych oficjalnych wystąpieniach dało się odczuć taką tendencję).
Sporo zależeć będzie wreszcie o tego, jak zareagują na nią Żydzi. Im warto przypominać, że bohaterowie zrywu sprzed 70 lat, chociażby Marek Edelman i Kazik Ratajzer, od dawna powtarzali: „Powstanie w getcie to nie była tylko żydowska sprawa. To było powstanie polskich Żydów. Nie rumuńskich, francuskich czy izraelskich! Polskich”.
Aktualne okazują się zresztą i inne ich oceny. Ot choćby ta, że odwagą było wtedy nie tylko sięgnięcie po broń. Samo życie w takich warunkach wymagało co rusz skrajnie trudnych decyzji, a dotychczasowe kanony etyczne okazywały się niewystarczające, bo kompletnie nie przystawały do sytuacji. Oparciem mogły być więc jedynie odczucia i odruchy – przyjaźń, miłość, zaufanie, odpowiedzialność, solidarność.
Historia opowiadana poprzez takie świadectwa – bywa, że wstrząsające, ale też często budujące, a przede wszystkim zawsze autentyczne – jest dużo bardziej nośna niż ta skoncentrowana na wątkach politycznych czy narodowych. Nie grozi też, co może najważniejsze, podsycaniu złych emocji i kreowaniu czarno-białej wizji świata.
Krzysztof Burnetko jest autorem - razem z Witoldem Beresiem - biografii "Kazik Ratajzer. Bohater z cienia" oraz "Marek Edelman. Życie do końca".