Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Jarosław Drugi Samotny

Przyszłość Gowina? Czekaj wyborów

Po odejściu z resortu sprawiedliwości Jarosław Gowin zaczyna wykuwać swój nowy polityczny los.

Przy okazji kolejnych sporów światopoglądowych próbował budować sobie polityczną pozycję, uznając zapewne, że resort sprawiedliwości daje dobry punkt startu. Skoro Lech Kaczyński został prezydentem, a PiS potężną partią, to dlaczego on miałby nie osiągnąć choć części tamtych sukcesów? Otóż po pierwsze dlatego, że minister nie jest już prokuratorem generalnym i żadnym mniejszym czy większym szeryfem nie zostanie, a po drugie dlatego, że Gowin jest w gruncie rzeczy politycznym samotnikiem. Nie zbudował żadnej znaczącej frakcji w Platformie, nie zbudował sobie osobistej politycznej pozycji jako poseł z Krakowa. Przynajmniej takiej, by w wyborach samorządowych wystartować z szansami zwycięstwa na stanowisko prezydenta tego miasta, co w pierwszym odruchu po dymisji zapowiedział.

Gowinowi trudno więc skonstruować dla siebie plan polityczny. Jeśli zechce zmierzyć się z Tuskiem o przywództwo w PO – przegra. Prezydentura Krakowa, mimo wielu wysiłków promocyjnych (Gowin autentycznie pracuje w mieście nad swoją rozpoznawalnością i popularnością), na razie jest poza zasięgiem. Dokonanie znaczącego podziału w PO – niemożliwe, podobnie jak stworzenie własnej partii. Między Tuskiem a Kaczyńskim nie ma dziś miejsca na żaden polityczny byt i Jarosław Gowin nie zostanie Jarosławem Drugim. Jeśli celem Gowina jest prezydentura kraju, a ten plan wydaje się na miarę jego ambicji, musi mieć zaplecze polityczne. A to oznacza, że musi czekać. \

Musi przeczekać jeszcze jedną kadencję Bronisława Komorowskiego i erę Tuska w PO z nadzieją, że Platforma kiedyś się rozpadnie, a w PiS po władzę sięgną młodzi, z którymi zaczął współpracować, i będzie szansa na tworzenie nowych politycznych bytów. To jest długi dystans, znaczony po drodze porażkami i nieuchronnymi zmianami w otoczeniu społecznym i politycznym. Tematy gorące dziś – jak związki partnerskie czy in vitro – za kilka lat przestaną być tak gorące. Na razie Gowin zakleszczył się więc w pułapce własnych ambicji i politycznych realiów. W dużej mierze na własną prośbę, bo mógł, mimo że nie prawnik, zostać zupełnie dobrym ministrem sprawiedliwości. Ale on głównie budował ideologiczną twierdzę i teraz w niej utknął.

Polityka 19.2013 (2906) z dnia 07.05.2013; Komentarze; s. 6
Oryginalny tytuł tekstu: "Jarosław Drugi Samotny"
Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną