Sędziów Marka Celeja i Pawła Rysińskiego łączy wieloletnie doświadczenie w wykonywaniu zawodu sędziego, a także wbrew pozorom krytyczna ocena działalności Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Ten pierwszy sądził w I instancji byłą poseł Beatę Sawicką i burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego, których uznano za winnych. Ten drugi w Sądzie Apelacyjnym unieważnił poprzedni wyrok i ich prawomocnie uniewinnił. Obaj poddali krytyce metody CBA stosowane za czasów Mariusza Kamińskiego, chociaż sędzia Rysiński uczynił to osobiście (podczas wygłaszania uzasadnienia) i bardziej sugestywnie, a wątpliwości Marka Celeja dały się zauważyć podczas rozpraw i bardziej dotyczyły metody zastosowanej przez CBA wobec burmistrza Helu, któremu agenci dali pieniądze, chociaż ani ich nie żądał, ani o nich nie wiedział.
Marek Celej
Przewodniczył składowi Sądu Okręgowego w Warszawie, który w maju 2012 r. uznał winę Beaty Sawickiej i Mirosława Wądołowskiego. Dzisiaj tamten wyrok jest przywoływany przez prawicowych publicystów w kontekście werdyktu Sądu Apelacyjnego uniewinniającego oboje i chwalony. Ale sędzia Celej nie pasuje do wizerunku guru prawicowych środowisk. Wcześniej z tej samej strony krytykowano go m.in. za fakt, że wszedł w skład Krajowej Rady Sądowniczej jako kandydat zaproponowany przez kancelarię prezydenta Kwaśniewskiego.
Celej wymyka się jednoznacznym ocenom, to sędzia, który chadza własnymi ścieżkami. Uważany jest za znawcę prawa karnego i świetnego praktyka. To on orzekał w słynnej sprawie Lwa Rywina. Sąd uznał, że Rywin jest winny, ale nie było dowodów na istnienie grupy trzymającej władzę. Marek Celej zgłosił votum separatum, uznał, że kara dla producenta filmowego powinna być niższa.