Platforma Obywatelska najbardziej chyba lubi rozwiązywać te problemy, które sama sobie stwarza. Teraz zajmuje się wyborami na przewodniczącego partii.
Donald Tusk w 2010 r. zadeklarował, że w 2014 r., kiedy ze statutowego kalendarza przypadał czas wyboru przewodniczącego (po 4-letniej kadencji), zrezygnuje z funkcji szefa partii. To było jedno z tych wielu rzuconych lekko stwierdzeń premiera, z którym potem nie wiadomo, co robić. Od tej nieszczęśliwej deklaracji zaczęły się dzisiejsze kłopoty z wyborami szefa partii. Tusk zdecydował się w końcu zrezygnować ze swojej obietnicy odejścia i poprowadzić partię do wyborów w 2015 r.
Polityka
33.2013
(2920) z dnia 11.08.2013;
Polityka;
s. 18
Oryginalny tytuł tekstu: "Bezsensowna gra o tron"