Publicystka POLITYKI napisała: "Żegnamy Sławomira Mrożka, ale niekoniecznie musimy żegnać się z jego dziełem, zwłaszcza z tym, które jeszcze żyje. A żyje w Teatrze Narodowym wielki spektakl dwóch mistrzów – Sławomira Mrożka i zmarłego w roku ubiegłym wybitnego reżysera Jerzego Jarockiego. Żyje „Miłość na Krymie”, najbardziej epicki z dramatów Mrożka. Warto by było przenieść przedstawienie do telewizji, by utrwalić dla przyszłości tę część narodowego dziedzictwa. Byłby to rodzaj klamry spinającej życiorysy dwóch wybitnych twórców. Minister kultury Bogdan Zdrojewski, prezes telewizji publicznej Juliusz Braun oraz dyrektor teatru Jan Englert złożyliby w ten sposób największy hołd tym, którzy przez dziesięciolecia kształtowali naszą wyobraźnię, wrażliwość kulturalną, a także dystans do otaczającej nas rzeczywistości. Taką pamięć jesteśmy im winni".
Na odpowiedź prezesa TVP nie musieliśmy długo czekać. "W pełni podzielam opinię, że to słuszne, potrzebne, wręcz konieczne. Traktuję więc sprawę jako zobowiązanie. Rozmawiałem już z dyr. Janem Englertem i niezwłocznie zabieramy się do przygotowań" - napisał Juliusz Braun w liście do POLITYKI.