Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Salto ze śrubą

Pies czyli kot

W gęstym dymie i świście kul ani widu, ani słychu o burmistrzu Ursynowa Piotrze Guziale. Nie spodziewał się chyba, że wymyślone przez niego referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy zawlecze go w czarną dziurę niebytu.

Ostatnim wysiłkiem Guział zgolił jeszcze brodę i wąsy, ale nic to nie pomogło. Nikt już się nim nie interesuje. Nawet gdyby sobie zrobił irokeza i tatuaż na twarzy. Bo na wojnie pojedynczy ciura obozowy się nie liczy. Na jakiej wojnie? – ktoś zapyta. Na tej uczciwej wojnie o „naprawę Rzeczypospolitej i zmiany w całym kraju” – jak ją zapowiedział prezes PiS. Guział naiwnie myślał, że w referendum chodzi o Warszawę, a tu orły na sztandarach i amaranty zapięte pod szyją. Zabrzmiała trąbka wzywająca do boju: 13 października idziemy na walkę z przeciwnikiem – zakrzyknął rzecznik PiS. Kto jest przeciwnikiem? Każdy, kto nie uważa prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz za nieroba i społeczno-politycznego szkodnika. Ja właśnie nie uważam, więc nie pędźcie mnie na referendum, szafując hasłami, że to obywatelski obowiązek i najwyższa forma demokracji. Zostanę w domu z szacunku dla demokracji właśnie. Przepisy referendum są bowiem tak sformułowane, że niewzięcie w nim udziału też jest ważnym głosem.

Owszem, przyznaję, że do tej pory pani prezydent nie była zbyt wylewna w kontaktach z mieszkańcami, co teraz próbuje gorączkowo nadrabiać. Wygląda to trochę tak, jakby kręciła trzy i pół salta ze śrubą i współczynnikiem trudności 4,8. O 5 rano częstuje kawą w metrze, wprowadza personalne zmiany nie tylko w wywózce śmieci, ale i w kulturze – dotąd mocno lekceważonej, zapowiada remonty i linie tramwajowe. Doszło do tego, że premier Tusk, zapewne zaskoczony taką aktywnością, postanowił dorzucić parę miliardów na szybsze zbudowanie warszawskiej obwodnicy. Jak się przełoży pieniądze z kieszeni do kieszeni, to przynajmniej jest jakiś ruch. A o to głównie chodzi.

Niezły ruch panuje jednak przede wszystkim w obozie PiS. „Wielka Warszawa” nie schodzi z ust Jarosława Kaczyńskiego, który epatuje wielkością jako najwyższym kryterium sukcesu. A kto do tego sukcesu doprowadzi? Oczywiście niezastąpiony profesor Piotr Gliński. Gdy słucham tego niezależnego od PiS kandydata PiS na prezydenta Warszawy, to robi mi się mdło z dwóch powodów. Pierwszy – to osoba konferansjera, który go zawsze zapowiada. Drugi – to jego program dla stolicy, z czterema głównymi punktami: postawienie pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej przed Pałacem Prezydenckim, wybudowanie Muzeum Historii Polski oraz odbudowa Pałacu Saskiego i Fabryki Samochodów Osobowych na Żeraniu. Dopiero Warszawa ruszy do przodu i to tak, że trudno ją będzie zatrzymać. Pomnik wyjaśni prawdę, muzeum też, bo nareszcie przedstawi prawdziwą historię ponad tysiąca lat naszej państwowości. Pałac Saski – to była idea Lecha Kaczyńskiego, więc jako niezależny pomysł prof. Glińskiego będzie pięknym wejściem w jego prezydenturę. Zaś odbudowana FSO z pewnością wzbudzi popłoch w Japonii i USA.

Na jednej z konferencji prasowych Jarosław Kaczyński ubolewał, że Warszawa ma mniej mostów niż czeska Praga. A po co mu Praga? Wystarczy Wrocław. Mostów, mostków i kładek murowanych na Odrze, jej odnogach i kanałach jest około 400! Niech prezes PiS stanie na głowie, zostanie premierem, a najlepiej także prezydentem Polski, i przeniesie stolicę do Wrocławia. Będzie wtedy pierwszym władcą w historii świata, który zastał stolicę z 10 mostami, a zostawił z czterystoma.

Polityka 41.2013 (2928) z dnia 08.10.2013; Felietony; s. 97
Oryginalny tytuł tekstu: "Salto ze śrubą"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Dudowie uczą się codzienności. Intratna propozycja nie przyszła, pomysłu na siebie brak

Andrzej Duda jest już zainteresowany tylko kasą i dlatego stał się lobbystą – mówią jego znajomi. Państwo nie ma pomysłu na byłych prezydentów, a ich własne pomysły bywają zadziwiające.

Anna Dąbrowska
04.11.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną