Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Kto zapłaci za szkody? Kto ubezpieczy patriotów?

Warszawa, 11 listopada 2013 r. Warszawa, 11 listopada 2013 r. Piotr Drabik / Flickr CC by 2.0

Warszawski ratusz oblicza materialne straty po 11 listopada na prawie 120 tys. zł: 70 tys. za spaloną tęczę na pl. Zbawiciela, 40 tys. to koszt sprzątania m.in. rozbitych butelek, wypalonych rac itp., a 6 tys. zł – uzupełnienie kostki brukowej, słupów ulicznych i drzewek używanych jako amunicja przez demonstrantów. – Zamierzamy złożyć jeden pozew, a jeśli sąd uzna nasze racje, to określi, w jakim stopniu pozwani przyczynili się do zniszczeń i ile każdy z nich będzie musiał zapłacić za szkody – mówi Jarosław Jóźwiak, wicedyrektor gabinetu prezydent stolicy. Dodaje, że polskie sądy jeszcze nie zajmowały się taką sprawą i to będzie precedensowy wyrok.

W 2005 r. latem, po tym jak górnicy walczyli na warszawskich ulicach o swoje emerytury, miasto wyceniło straty na 27 tys. zł i też zapowiadało pozew przeciwko organizatorom demonstracji. Ale skończyło się na zapowiedziach.

Stowarzyszenie Marsz Niepodległości nie poczuwa się jednak do odpowiedzialności finansowej. – Niech miasto wyda pisemne uzasadnienie decyzji o rozwiązaniu marszu i dopiero wtedy możemy się zastanawiać, kto i za co ponosi odpowiedzialność – mówi Krzysztof Bosak, członek siedmioosobowego zarządu Stowarzyszenia (m.in. Artur Zawisza, Anna Holocher z ONR). Narodowcy uważają, że od momentu, ich zdaniem bezprawnego, rozwiązania marszu nie ponoszą odpowiedzialności za zniszczenia. Tyle że tęcza została spalona przed decyzją o rozwiązaniu.

Ustawa o zgromadzeniach nakłada na organizatora odpowiedzialność za „zgodny z przepisami prawa przebieg zgromadzenia”. Zobowiązuje ich też do przeprowadzenia go w taki sposób „aby zapobiec powstawaniu szkód z winy uczestników” i „podjęcia w tym celu przewidzianych w ustawie środków”.

Polityka 47.2013 (2934) z dnia 19.11.2013; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 7
Reklama