Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Życie pozaustrojowe

Młodzi pozasystemowi

Jeśli ktoś z młodego pokolenia angażuje się w struktury polityczne, traktuje to jako ścieżkę korporacyjnej kariery, a nie aktywność publiczną. Jeśli ktoś z młodego pokolenia angażuje się w struktury polityczne, traktuje to jako ścieżkę korporacyjnej kariery, a nie aktywność publiczną. Wojciech Artyniew / Forum
Polacy, nic się nie stało! Ale się dzieje.
Jak na skalę nieobecności policji i medialną histerię, marsz przebiegł spokojnie.Piotr Drabik/Flickr CC by 2.0 Jak na skalę nieobecności policji i medialną histerię, marsz przebiegł spokojnie.

Destrukcja plastikowej budki. Zniszczona tęcza. Chuligani walący w drzwi squatu i wrzucający flary za płot ambasady. Wyzwiska i rękoczyny. To jest złe i bardzo nieprzyjemne. Ale gdzie takiemu świętowaniu do tego, co działo się na ulicach Warszawy 20, 15 i nawet 10 lat temu. Na policję w wolnej Polsce leciały śruby i mutry, demonstranci odpalali petardy tuzinami, nosili styliska i łomy, a policja strzelała gumowymi kulami i pałowała na oślep.

Denerwowaliśmy się, kiedy Kaczyńscy z Wrzodakiem robili marsz na Belweder, gdzie mieszkał Wałęsa, i kiedy górnicy walczyli pod Sejmem. Pamiętam grozę pochodów Samoobrony noszących świńskie łby, wylewających gnojówkę, okupujących gabinety ministrów. Pamiętam też niedawne marsze narodowców i ich bandyckie najazdy na squaty, gdzie policja – jak ostatniego 11 listopada – była nieobecna.

Ponieważ to pamiętam, trudno mi wziąć udział w spektaklu oburzenia z powodu Marszu Niepodległości oraz z powodu głupot Zawiszy, Bosaka, Winnickiego, Gowina. Jak na skalę nieobecności policji i medialną histerię, marsz przebiegł spokojnie. Gdyby smarkacze chcieli, toby się bez trudu na teren ambasady wdarli. Bóg dał, że nie chcieli.

Jestem jednak najdalszy od bagatelizowania tego, co 11 listopada widzieliśmy na ulicach Warszawy, nie dlatego, że się coś strasznego stało, ale dlatego, że się coś ważnego pokazało. Pierwszy raz w tak krystalicznej formie. Trochę brakuje nam słów, żeby to opisać. Powiedziałbym – choć brzmi to może pokrętnie – że jest to częściowe zastąpienie nieobecności młodszego pokolenia w polskiej polityce przez jego pozasystemową obecność. Już wyjaśniam, o co chodzi.

Produkt wolnej Polski

Rówieśnicy III RP już skończyli studia. Ludzie, którzy całą edukację przeszli w wolnej Polsce, mają doktoraty.

Polityka 47.2013 (2934) z dnia 19.11.2013; Polityka; s. 18
Oryginalny tytuł tekstu: "Życie pozaustrojowe"
Reklama