Kraj

Zwierzoluby

Do czego są nam potrzebne zwierzęta? [aktualna POLITYKA]

Lilly Dong/Getty Images / FPM
Zwierzę w domu pełni rolę wiecznego i wiernego dziecka. Adopcje zwierząt zaczynają przypominać te ludzkie.

Największym wzięciem cieszą się stare, chore albo skazane na śmierć. Lajkujemy je na Facebooku. Forwardujemy prośby o tymczasy, czyli domy, w których mogłyby poczekać do adopcji. Decydujemy się przygarnąć. Październik, listopad, grudzień to w schroniskach i fundacjach prozwierzęcych adopcyjny szczyt. – Liczba telefonów z pytaniem o przysposobienie chorego czworonoga rośnie razem ze spadkiem temperatury – przyznaje Anna Kaflik z warszawskiej Koterii. Niedola kota, który po sterylizacji ma wylądować na mroźnej ulicy, trafia do wyobraźni, bo – jak wierzy prawie 80 proc. Polaków – zwierzę odczuwa ból tak jak człowiek.

Ale gdy ruszamy na ratunek, aby ulżyć cierpiącemu stworzeniu, przede wszystkim chcemy pomóc samym sobie. – Zawstydzeni i nieporadni, gdy trzeba mówić o swoich uczuciach, zaskakująco łatwo wchodzimy w świat emocji zwierząt. Ich cierpienie staje się dla nas wygodnym schronieniem przed własnymi problemami, ale też sposobem na podbudowanie ego, bo pomagając, stajemy się dla kogoś ważni – mówi Sylwia Krajewska, psycholożka i terapeutka.

Zwierzęta mają budować atmosferę w domu, służyć jako pomoc w wychowaniu dzieci, a nawet scalać rozpadające się związki – bo kiedy brakuje tematów do rozmów, zawsze można zapytać, kto wyprowadza psa.

(…)

– Zwierzę ma być członkiem rodziny, ale nigdy nie stanie się przyjacielem czy kimś w rodzaju partnera człowieka. To, że na zawsze zatrzymujemy psa czy kota w roli bezradnego dziecka, jest charakterystyczne dla naszej patriarchalnej kultury, która ceni podległość i podporządkowanie – uważa socjolog prof. Krzysztof Tomasz Konecki, autor książki „Ludzie i ich zwierzęta”. – W zmieniającym się świecie, w którym dzieci…

Cały artykuł Elżbiety Turlej w bieżącym numerze POLITYKI – dostępnym w kioskach, w wydaniach na iPadzie, Kindle i w Polityce Cyfrowej!

 

Reklama

Czytaj także

null
Świat

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight
15.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną