Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Bałagan śmieciowy

Nowe prawo dotyczące gospodarowania odpadami dla wielu gmin stało się nie lada problemem. Nowe prawo dotyczące gospodarowania odpadami dla wielu gmin stało się nie lada problemem. Bartłomiej Kudowicz / Forum

Miała być śmieciowa rewolucja – i była, ale nie taka, jaką planowano. Nie obyło się bez protestów w sprawie wysokości opłat i zasad ich naliczania, wypełniania deklaracji śmieciowych, kontroli segregacji odpadów i kar za jej nieprzestrzeganie. Nowe prawo, w myśl którego ciężar gospodarowania odpadami spoczywa na gminach, weszło w życie 1 lipca. U jednych na altankach pojawiły się kłódki, u innych zaczęły znikać kosze, bo niektóre gminy nie zawarły umów z firmami dotychczas obsługującymi właścicieli posesji; ludzie wyglądali nieraz całymi dniami przyjazdu śmieciarek, a wypełnione po brzegi kosze i worki ze śmieciami kłębiły się wzdłuż ulic. Na jednym z osiedli w Sycewicach, wsi pod Słupskiem, mieszkańcy wyznaczyli godziny otwarcia śmietnika (4 na dobę) i zatrudnili pana, który pilnuje segregowania odpadów.

Kłopoty z ustawą ma Warszawa. W stolicy obowiązuje tzw. okres przejściowy, nie ma umów z przedsiębiorstwami gospodarującymi odpadami, bo miasto usiłuje zakończyć spór z dwiema firmami, które odwołały się od wyników przetargu. Pod koniec listopada Trybunał Konstytucyjny uchylił zaś przepisy ustawy dotyczące ustalania przez gminy wysokości opłat – to Sejm będzie musiał ustalić maksymalną stawkę opłaty śmieciowej.

Polityka 51-52.2013 (2938) z dnia 17.12.2013; Ludzie i wydarzenia 2013 - kraj; s. 12
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną