Kraj

Środa

Większość naszych polityków prawidłowo wytypowała środę jako dzień, w którym rozpocznie się rok 2014.

Może uważają, że to przychylny układ kalendarza i że początek w środę pachnie sukcesami. No, bo weźmy inny rok, taki, który zaczął się we wtorek. 2013 pasuje jak ulał. Na tradycyjne pytanie CBOS o najważniejsze wydarzenie minionych 365 dni 80 proc. ­ankietowanych odpowiedziało: żadne. I tu w zasadzie badanie powinno się skończyć. Jednak 20 proc. ambitnie walczyło z pamięcią i wskazało – a to dotacje z budżetu Unii (3 proc.), a to reformę OFE (1,4). Nikt nie wskazał zwycięstwa Tuska w wyborach na szefa PO ani Kaczyńskiego w wyborach na szefa PiS, zlania się Gowina z Kowalem w Polskę Razem czy nawet rekonstrukcji rządu. I chwała narodowi za to. W ten sposób cały rok politycznego bicia piany poszedł się paść na łąkę. Ale ta łąka, która wyrośnie w tym roku, to ci będzie pastwisko!

Pośrodku stanie wielki kocioł z patriotyczno-narodową zupą, bo w 2014 r. gęsto od świąt, rocznic i kampanii wyborczych, że dosłownie nie wiadomo, w co ręce włożyć, żeby to wszystko porządnie utytłać. Najgorzej, że jeden tytła, a trzech innych mu przeszkadza, bo też chcą. Dookoła kotła uwijające się w oparach dymu czarownice z gender plują na arcybiskupa z Jamy Michalikowej i zmuszają posła Niesiołowskiego do zmiany płci. Słychać szum skrzydeł. To husaria zjeżdża ze wzgórza z transparentem: „Żądamy prawdy o wiktorii wiedeńskiej”. Na ten widok w obozie prawicy wielki wybuch radości. Grają fanfary. – Uciszcie się – woła do trębaczy Macierewicz – zaraz będzie drugi wybuch. Jest! Jest! Jest! – krzyczy Kazimierz Marcinkiewicz. Od strony lasu zbliżają się dwie piękne rocznice – 25 pierwszych wolnych wyborów w Polsce i 10 wstąpienia do Unii. Starsza niesie poruszaną wiatrem historii flagę biało-czerwoną, młodsza – niebieską z kręgiem żółtych gwiazd.

Polityka 2.2014 (2940) z dnia 07.01.2014; Felietony; s. 99
Reklama