Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Poseł ma gest

„Inne wydatki” polityków

Dla Ryszarda Kalisza (niez.) „wydatki konsumpcyjne związane z wykonywaniem mandatu posła” to w ubiegłym roku 6884 zł. Dla Ryszarda Kalisza (niez.) „wydatki konsumpcyjne związane z wykonywaniem mandatu posła” to w ubiegłym roku 6884 zł. Tomasz Radzik/SE / EAST NEWS
Na prowadzenie biura poselskiego w 2012 r. każdy poseł dostał 142 800 zł ryczałtu. W sprawozdaniach z rozliczenia tej kwoty jest m.in. rubryka „inne wydatki związane z prowadzeniem biura”. I tym się przyjrzeliśmy.
Posłanka Joanna Mucha (PO) wpisała 7420 zł na „obsługę fotograficzną”.Wikipedia Posłanka Joanna Mucha (PO) wpisała 7420 zł na „obsługę fotograficzną”.

Poseł Krzysztof Gadowski (PO) wpisał tam „koszty reprezentacji”. Tak określił kwotę 5434 zł wydaną na „kwiaty, artykuły chemiczne i spożywcze”. Posłanka Joanna Mucha (PO) wpisała 7420 zł na „obsługę fotograficzną”. Dyrektor jej biura wyjaśnił nam, że zdjęcia z sesji fotograficznych wykorzystywano na stronach internetowych i w materiałach informacyjnych. Zamawiano też fotografów, by ilustrowali „wizyty Pani Poseł w regionie”. Posłanka Krystyna Kłosin (PO) pracownikowi biura zrefundowała koszty dokształcania (3960 zł), a Mariusz Antoni Kamiński (PiS) „zakup krzyża” za 35,01 zł, dając tym świadectwo nie tyle swej skrupulatności, ile oszczędności, zaskakującej w sytuacji finansowej zawodowego posła.

Aż 33 249 zł kosztowała podatników „Promocja biura: koszt ulotek, wizytówek i billboardów informujących o działalności Posła” wpisana do sprawozdania przez Jarosława Piętę (PO). Konieczność promocji poseł tłumaczy zmianą adresu biura. Stanęła w nim nawet tzw. ścianka konferencyjna przydatna podczas konferencji prasowych. Pięta z ryczałtu ufundował nagrody w konkursie poetyckim „Zagłębiowski Pegaz” i na najlepsze prace magisterskie na Wydziale Stomatologii ŚAM. Opłacił druk 2 tys. teczek-okładek ze swoim nazwiskiem, w których składa oficjalne pisma i wręcza dyplomy.

Wydaje się, że mamy tu do czynienia nie tyle z „promocją biura”, ile promocją posła Pięty, który na kolejną kampanię od partii zapewne nie dostanie tyle pieniędzy, ile ma dziś na PR z ryczałtu na biuro. Poseł Adam Abramowicz (PiS) w „inne” wpisał 29 260 zł na „obsługę prawną”. Wyjaśnił, że było to honorarium dla prawnika, który w biurze poselskim udzielił 720 wyborcom bezpłatnych porad prawnych. Są to usługi potrzebne, tylko czy powinna za nie płacić Kancelaria Sejmu? Czy posła w działalności pro publico bono nie mogliby wesprzeć prawnicy wolontariusze?

Poseł Sławomir Kowalski (PO) wydał 8218 zł na „kwiaty i wiązanki”. Odpowiedział nam, że z europosłanką Małgorzatą Handzlik zorganizował Europejski Dzień Kobiet. Podczas czterech imprez z udziałem 200–300 osób dyskutowano o równouprawnieniu kobiet i „każda kobieta otrzymała po jednym kwiatku”. Wiązanki poseł składał podczas obchodów patriotycznych rocznic i świąt.

Na rocznicowe wiązanki po kilka tysięcy złotych wydały posłanki Beata Bublewicz (PO), Marzena Okła-Drewnowicz (PO), Barbara Bartuś (PiS) i Stanisława Prządka (SLD). Ta ostatnia 5522 zł i dodatkowo 10 071 zł na „spożywcze artykuły”.

Wydatki na żywność nazywane są różnie. Dla Ryszarda Kalisza (niez.) były to „wydatki konsumpcyjne związane z wykonywaniem mandatu posła” (6884 zł), dla Stanisława Lamczyka (PO) – „catering” (8523 zł), dla Krzysztofa Popiołka (PiS) „catering na spotkania z wyborcami” (7255 zł plus 4128 zł na „artykuły spożywcze”), dla Marka Balta (SLD) – „usługa gastronomiczna i zakupy artykułów spożywczych na spotkania z wyborcami” (prawie 10 tys. zł). Anna Paluch (PiS) płaciła za „oprawę muzyczną” spotkań z wyborcami, a Jacek Najder (Twój Ruch) na „spotkania poselskie” wydał 8584 zł. Wysokość kwot wskazuje na to, że posłowie swoich gości w biurach (i poza nimi) podejmują nie tylko herbatą i paluszkami.

Poseł Lamczyk wyjaśnił nam, że napoje i kanapki, jak też obiady i ciasta serwowano samorządowcom i wyborcom w czasie spotkań, na których omawiano rozwój Pomorskiej Kolei Metropolitarnej. Posłanka Prządka przyznała, że artykuły spożywcze kupowano m.in. na spotkania noworoczne, podczas których składała sprawozdanie z działalności.

Mało jest „innych wydatków” tak zasadnych, jak np. „zakup flagi RP z podstawą” przez posła Zbigniewa Girzyńskiego (PiS) czy bazy prawniczej LEX przez Eugeniusza Grzeszczaka (PSL). Wydaje się, że część posłów ryczałt na prowadzenie biura traktuje jako szczególny rodzaj kasy, z której środki można spożytkować na umacnianie pozycji w okręgu czy też wręcz na zrobienie oszczędności w partyjnym, a nawet własnym budżecie.

Kancelaria Sejmu, której przesłaliśmy przykłady „innych wydatków”, odpowiedziała, że poseł może liczyć na rozliczenie kosztów internetu, zdjęć, cateringu w postaci kawy, herbaty, ciastek i kanapek, parkowania, kwiatów kupowanych na uroczystości państwowe i lokalne. Kwiaty mogą być też elementem wystroju biura, podobnie jak zakupione godło czy krzyż. Nie są rozliczane wydatki na nagrody w konkursach, koszty transportu wycieczek do Sejmu czy zakupy materiałów promocyjnych.

Jednak kilkudziesięciu posłów na konsumpcję, kwiaty czy fotki z ryczałtu na biuro nie wydało nawet złotówki. Tym bardziej więc wydaje się zasadne, aby przy niektórych „innych wydatkach” posłów wprowadzić górne ich limity.

Polityka 2.2014 (2940) z dnia 07.01.2014; Polityka; s. 12
Oryginalny tytuł tekstu: "Poseł ma gest"
Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną