Zabójca-pedofil wróci za kraty
Jest decyzja w sprawie Trynkiewicza: sąd chce izolacji
Ustawa o bestiach, wzbudzająca wiele emocji i krytykowana przez środowiska prawnicze oraz psychiatrów, znalazła praktyczne zastosowanie. Sąd Okręgowy w Rzeszowie na wniosek dyrektora tamtejszego więzienia orzekł potrzebę izolacji Mariusza Trynkiewicza, który w 1988 r. zamordował na tle pedofilskim czterech chłopców. Trynkiewicz miałby trafić do specjalnego ośrodka. Decyzja sądu nie jest jeszcze prawomocna. Trynkiewiczowi przysługuje odwołanie i jest pewne, że z niego skorzysta. Jego obrońca (z urzędu) już zapowiedział, że wniesie o powołanie innych biegłych, bo ma zastrzeżenia do sposobu wydania opinii przez psychologów i psychiatrów powołanych przez sąd.
Wydaje się, że ekspertyza nowych biegłych nie będzie się różniła od tej, na podstawie której sąd podjął decyzję, bowiem seryjny zabójca nawet po ponad 26 latach spędzonych w kryminale nie poddał się procesowi resocjalizacji i nie zmienił swoich preferencji. Nawet nie dlatego, że nie chciał. Skazy na jego osobowości powodują, że nie mógł – nawet usilnie nad sobą pracując – naprawić charakteru. Obawa, że nadal może zabijać, jest w pełni uzasadniona.
Umieszczony w psychiatrycznym ośrodku izolacyjnym będzie co pół roku poddawany nowej ocenie sądowej – czy możliwe jest wypuszczenie go na wolność. Według specjalistów pozostanie w zamknięciu (chociaż przecież nie w więzieniu) do końca życia. Zdejmie to z policji kosztowny i pracochłonny obowiązek chronienia Trynkiewicza przed zemstą, ale i ochrony społeczeństwa przed nim.
Z punktu widzenia kultury prawnej obowiązującej w Polsce to fatalne rozwiązanie, bo przy pomocy sztuczki prawnej złamano zasadę mówiącą o tym, że nie można dwa razy karać za czyn już osądzony i że prawo nie może działać wstecz.