Władysława, emerytowana nauczycielka z Zamościa, każdy dzień zaczyna modlitwą o zdrowie dla wnuczka. Modli się do zdjęcia błogosławionego Jana Pawła II ustawionego jako tapeta w komputerze. Na fotografii ściągniętej z internetu i rzekomo powstałej w cudowny sposób („pewna Holenderka chciała sfotografować słońce wirujące podczas mszy beatyfikacyjnej w Fatimie i po wywołaniu pojawił się papież Polak”) Ojciec Święty przytula się do Matki Boskiej. Dzięki temu – jak przekonuje Władysława – siła modlitwy jest podwójna i ona ma na to dowody. W ubiegłym roku wyprosiła ten cudowny tandem o uwolnienie zięcia od nałogu tytoniowego, uzdrowienie kuzynki z problemów żołądkowych i umorzenie części kredytu córki.
O wszystkim napisała na jednej ze stron internetowych, pod artykułem o uzdrowieniu francuskiej zakonnicy z choroby Parkinsona. Na tej samej stronie udzielał się Mirek, kierowca autobusu wycieczkowego (papież Polak uleczył go z niepłodności) i Majeczka (sen o papieżu spowodował, że minęły duszności wywołane uczuleniem na rybę) i ponad setka innych świadków albo wręcz adresatów papieskich cudów.
Młot na czarownicków
Wszyscy bywalcy forów i portali sakrowirtualu (Adonai.pl, katolik.pl, biblia.webd.pl, wiara.pl), podobnie jak Władysława, są przekonani, że kanonizacja to tylko formalność, bo Karol Wojtyła był święty za życia. Z ostatnich badań wynika, że z prośbą o wstawiennictwo modli się do niego ponad połowa Polaków. Jednocześnie, jak twierdzi socjolog religii prof. Józef Baniak, szybka kanonizacja oprócz radości wzbudziła cień niepokoju. – Starania o szybkie wyniesienie papieża na ołtarze nie były, w ocenie licznych Polaków, poparte wiarygodnymi cudami – przekonuje prof.