Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Walka aż po grób

Zakłócany pogrzeb generała

Uroczystościom pogrzebowym gen. Wojciecha Jaruzelskiego towarzyszyły okrzyki, gwizdy, skandowania. Uroczystościom pogrzebowym gen. Wojciecha Jaruzelskiego towarzyszyły okrzyki, gwizdy, skandowania. Krystian Maj / Forum
Pogrzeb Wojciecha Jaruzelskiego stał się okazją do inwazji agresji i nienawiści, których ślepota i radykalizm naprawdę niewiele mają wspólnego z chrześcijańskim miłosierdziem i z tą sakramentalną dewizą: „ciszej nad tą trumną!”.

Chyba można było to przewidzieć, atmosfera awantury nakręciła się natychmiast, gdy tylko pojawiła się informacja o śmierci Wojciecha Jaruzelskiego. Gdzie ma być pochowany generał, wedle jakiego ceremoniału – pytania te eksplodowały agresywnymi odpowiedziami płynącymi z tradycyjnie wrogich Jaruzelskiemu środowisk, także od osób urzędowych, jak choćby od prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Te emocje są wpisane już chyba na stałe w polską kulturę polityczną, są też niezbywalnym składnikiem niezamierającej dyskusji o trudnej historii najnowszej, o stanie wojennym czy w ogóle o PRL, a potem o sposobie wychodzenia z tego PRL. Na której to drodze w każdym jej fragmencie jedną z centralnych postaci był Wojciech Jaruzelski, ostatni przywódca starej Polski i pierwszy prezydent Polski nowej.

Już w trakcie obchodów pogrzebowych manifestowała się nienawiść do generała, słychać było okrzyki i gwizdy, widać było napisy i hasła – przed katedrą i na samym cmentarzu. Niemniej do jakichś brutalnych incydentów nie doszło, może dlatego, że pogrzebowi towarzyszyła sprawna ochrona służb.

Ceremonie, kościelna i cmentarna, były w sumie pomyślane i przeprowadzone, jak na mój gust, taktownie i mądrze. Kościół (może dlatego, że uroczystość odbyła się w Katedrze Polowej WP) stanął – jak to się mówi – na wysokości zadania, mszę prowadził biskup polowy WP Józef Guzdek, a koncelebrowali ją ks. Adam Boniecki i Wojciech Lemański, co należy zauważyć. Stanął na wysokości, bo uroczystość była skromna, ale godna, padły słowa szlachetne i mądre, zwłaszcza gdy apelowano o miłosierdzie i mówiono, że oto generał Wojciech podlega już osądzeniu najwyższemu. W tym duchu wystąpił też prezydent Bronisław Komorowski, sądzić można, że w ten przekaz wpisywał się obecny na uroczystości Lech Wałęsa, którego zachowanie doprawdy może tylko budzić szacunek.

Reklama