Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Rozwiązanie „układu”

Sąd orzekł: nie było „układu warszawskiego”

Grzegorz Łobiński / Flickr CC by 2.0
Nie było łapówek, nie było niczego. Prokuratura oskarżyła pięcioro samorządowców i urzędników, nie mając w garści dowodów. Po trzech latach procesu zostali całkowicie uniewinnieni.

Dowody jednak były, ale – jak się okazało – marne. To zeznania byłej urzędniczki Iwony Z. i byłego przewodniczącego Rady Warszawy, nieżyjącego już Bogdana Tyszkiewicza. Na podstawie ich opowieści zarzuty przyjmowania łapówek postawiono m.in. Pawłowi Bujalskiemu, niegdyś wiceprezydentowi Warszawy, i Ludwice Wujec, znanej działaczce opozycji z czasów PRL, potem warszawskiej radnej. Bujalski ponad rok spędził w areszcie. Oboje mieli, według prokuratury, działać w ramach przestępczego związku ochrzczonego mianem Układu Warszawskiego.

Po raz pierwszy określenia „układ warszawski” użyła jeszcze w latach 90. radna Julia Pitera, dzisiaj prominentna działaczka Platformy Obywatelskiej. Twierdziła, że tworzą go warszawscy politycy samorządowi, autorzy koalicji UW-SLD w stolicy z Pawłem Piskorskim na czele. Paweł Bujalski był blisko związany z Piskorskim, obaj zakładali w Warszawie struktury PO, a później – w ramach wewnętrznych rozgrywek – zostali z tej partii usunięci. Pitera przez lata toczyła z nimi boje, zarzucała im autorstwo wielu afer, m.in. tzw. afery parkingowej i mostowej.

Kiedy do władzy doszła koalicja PiS-LPR-Samoobrona, „układem warszawskim” zajęła się na poważnie prokuratura. W warszawskim zarządzie CBŚ grupa policyjnych analityków naszkicowała mapę powiązań. Na podstawie zeznań kilku osób i analizy akt z różnych śledztw rozrysowano „układ warszawski”. Mapa przypominała dzieło szaleńca. Centralną postacią był – rzecz jasna – Paweł Piskorski, a strzałki wiodły od niego we wszystkie możliwe strony. Pojawiały się nazwiska Leszka Balcerowicza, gen. Mirosława Gawora (BOR), jego żony, warszawskiej radnej, wielu samorządowców i polityków głównie PO i SLD. Poczesne miejsca zajmowali Paweł Bujalski i Ludwika Wujec.

Reklama