Kraj

Czytanie ze zrozumieniem

Jak nazwać wojnę, która toczy się w Polsce – kulturowa, religijna, cywilizacyjna, polityczna, polsko-polska? Bóg (jeśli w ogóle istnieje) wie. Zanim jednak o wojnie – najpierw o czytaniu.

Jak nazwać wojnę, która toczy się w Polsce – kulturowa, religijna, cywilizacyjna, polityczna, polsko-polska? Bóg (jeśli w ogóle istnieje) wie. Zanim jednak o wojnie – najpierw o czytaniu. Niedawno zapytałem wnuka, ile stron przeczytał w swojej książce. – Trzydzieści procent – odpowiedział, gdyż czytając na Kindle’u, każde dziecko wie, ile procent męczarni ma już za sobą. Jak zachęcić dzieci do czytania i czy w ogóle warto, bo podobno książki są passé – oto jest pytanie.

„Gazeta Wyborcza” informuje, że w USA potrafią zmierzyć, jak długo ludzie wytrzymują z daną książką na nośniku, po ilu stronach, a raczej procentach, ją rzucają. Okazuje się, że wspomnienia Hillary Clinton czytelnicy porzucają po zaledwie 2 proc. (33 strony) lektury, autobiografię jej męża Billa – po 15 proc., Baracka Obamy – 18 proc., a klasyczną powieść „Wielki Gatsby” – po 28 proc. Już nie tylko zawartość alkoholu, ale i moc książek, a pośrednio i autorów(-ek), będzie można przeczytać na okładce. Danuta Wałęsowa – 37 proc., Małgorzata Tusk – 23 proc., Katarzyna Grochola – 45 proc. To samo będzie dotyczyć gazet i czasopism. „Z naszym pismem wytrzymasz najdłużej – aż 4 minuty”. „Piąta minuta gratis”.

Najbardziej obrotne gazety będą dołączać do każdego egzemplarza taśmy z podsłuchami.

Znany filozof amerykański Michael Sandel, który niedawno był w Polsce (co ja piszę „był w Polsce”, należy pisać „gościł w naszym kraju”), wiemy nawet (trzeba napisać: POLITYCE udało się ustalić), że był nawet w Pałacu Prezydenckim, więc ten filozof w pasjonującej książce „Czego nie można kupić za pieniądze” pisze, że niektóre szkoły w USA zaczynają już płacić dzieciom za każdą przeczytaną książkę.

Polityka 29.2014 (2967) z dnia 15.07.2014; Felietony; s. 86
Reklama