Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Buraczane plaże

Letnie obyczaje Polaków

Plaża we Władysławowie. Polska specjalność: grodzenie. Plaża we Władysławowie. Polska specjalność: grodzenie. Wojciech Stróżyk / KFP
Plażowanie w polskich kurortach to rozrywka dla ludzi o stalowych nerwach. Wrażliwi i słabi mają przechlapane. Dosłownie i w przenośni.
Nad morzem czy nie – nasze chamstwo pozostanie z nami. Typowo polskie czy po prostu ludzkie – w każdym razie ogromnie uciążliwe.Stringer/Corbis Nad morzem czy nie – nasze chamstwo pozostanie z nami. Typowo polskie czy po prostu ludzkie – w każdym razie ogromnie uciążliwe.

Plaża, godzina 14. Pora obiadowa, więc tłok trochę mniejszy, ale i tak, kiedy Krzysztof przeciska się między parawanami w poszukiwaniu kilku metrów kwadratowych wolnej przestrzeni, wszyscy patrzą na niego jak na wroga.

Po przejściu kilkuset metrów znajduje wreszcie odpowiedni skrawek plaży i nie zwracając uwagi na krzywe spojrzenia, rozkłada ręczniki. Zosia biegnie do wody. Stefan rezygnuje z kąpieli, bo znajduje wykopany przy brzegu dół. Wskakuje do niego i macha do ojca, żeby przyszedł się z nim pobawić. Krzysztof nie zdążył wstać z ręcznika, gdy do Stefana podbiegł jakiś facet i zaczął na niego wrzeszczeć, żeby sobie znalazł inny dołek, bo ten jest jego. 

– Kiedy podbiegłem, chciałem mu powiedzieć, że plaża nie należy do niego, ale jak na niego spojrzałem, odpuściłem: facet był czerwony na twarzy ze złości, przestraszyłem się, że zaraz się na nas rzuci. Stefan nie rozumiał, co się dzieje, był tak przerażony, że przez następną godzinę nie ruszył się z ręcznika – wspomina Krzysztof.

Dr Tomasz Grzyb, psycholog społeczny ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej we Wrocławiu, przyznaje, że nie zna badań, które wskazywałyby na to, że Polacy chamieją: – Nasze ostre opinie o innych biorą się często z zawiedzionych oczekiwań. Marzymy o idealnym urlopie, a rzeczywistość rzadko jest idealnaDawniej spędzaliśmy urlopy na pracowniczych turnusach, wszyscy się znali, więc nie można się było upić na plaży i zwymyślać wszystkich, bo rano trzeba było im spojrzeć w twarz, a po urlopie razem pracować – mówi. – Teraz tych hamulców nie ma. Na plaży jesteśmy anonimowi, więc możemy wszystko.

Polityka 34.2014 (2972) z dnia 19.08.2014; Temat tygodnia; s. 15
Oryginalny tytuł tekstu: "Buraczane plaże"
Reklama