Faworyt – Jarosław Zatorski, rządzący 4-tysięcznym Chmielnikiem od 21 lat – wycofał się z powodu brutalnej kampanii, mimo że w pierwszej turze zdobył 45 proc. głosów. Pozostał tylko jeden kandydat Paweł Wójcik. Dotychczas Zatorski wszystkie wybory wygrywał w pierwszej turze, przy ponad 50–70-proc. poparciu. Teraz starł się z 37-letnim radnym Pawłem Wójcikiem popieranym przez PiS (37 proc. głosów). – Metody walki politycznej we współczesnym wydaniu nie odpowiadają mi. Ja jestem za tradycyjnym sporem, oko w oko, na argumenty, a nie na brzydkie wpisy. I powiedziałem „dosyć”. Coś się we mnie złamało – mówi.
Kampania rozegrała się na anonimowych forach internetowych, w tym na forum lokalnej gazety „Echo Dnia”. Gdy pod tekstami o kampanii prezydenckiej w pobliskich Kielcach pojawiało się może 50 wpisów, to informacje dotyczące wyborów w malutkim Chmielniku uruchamiały od razu lawinę – i to bez względu na porę dnia, nawet w południe. Pojawiało się nawet 500 wpisów w kilka godzin. A najwięcej było tych o synagodze. O tym, że pieniądze wydane na renowację zabytku z XVII w. i utworzenie w nim muzeum upamiętniającego życie w świętokrzyskim sztetlu, czyli polsko-żydowskim miasteczku, to defraudacja majątku lokalnego. W tym roku, po sześciu latach inwestycji, do której dołożyła się i Unia Europejska, i Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, nastąpiło uroczyste otwarcie muzeum, a Chmielnik miał stać się symbolem budowania polsko-żydowskich więzi. „Za nasze pieniądze te same mordy co roku do Izraela jadą”, „3,5 proc. na oświatę w gminie, a 6,5 proc. na żydków”. „Cieszy was rynek, synagoga, ratusz?