Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Polska Partia Chamów i Prostaków

To jest partia, jakiej nam trzeba! PPChiP! Dlaczego pewien odłam społeczeństwa, który stanowią chamy, brutale, cwaniacy, amoralni i cyniczni karierowicze, kłamcy, zarozumialcy, głupcy, łajzy, łachudry i łobuzy, wciąż nie ma solidnej i pospólnej reprezentacji, a zamiast tego tuła się po wszystkich partiach, gdzie upycha swoich ludzi bez ładu i składu? Czy nie lepiej być razem, u siebie i na swoim? Wszystkim złodziejaszkom i cwaniaczkom, szukającym ciepłych posadek i okazji do wyszarpania paru groszy, proponuję gotowy projekt założeń aksjologiczno-wizerunkowych nowej partii oraz program. Bezpłatnie.

Założenia wizerunkowe i pragmatyka polityczna:

PPChiP musi być partią atrakcyjną dla wszystkich, którzy mają polityków za bandę złodziei, nierobów i kłamców, dla wszystkich, którzy sądzą świat wedle własnego podłego charakteru i niecnych skłonności. Musi podobać się pijakom, leniom, głupcom, frustratom, nienawistnikom, ksenofobom, szowinistom, pełnym złości, żalu, pychy i pogardy dla świata. Ma być partią tych, którzy dotychczas albo na wybory nie chodzą, albo głosują na brutalnych warchołów i wichrzycieli. Aby przekonać do siebie swój naturalny elektorat, PPChiP musi przebijać wszystkich w cynizmie, bezczelności i szyderstwie. Nie może w niej być miejsca na żadne skrupuły, na żaden szacunek dla przeciwnika, na żadne reguły cywilizowanej gry politycznej. Na bezwzględności PPChiP wyborcy muszą polegać jak na Zawiszy.

Musi to być partia znana ze swej skuteczności, a jej cele muszą mieć zawsze bardzo wyraźny i jednoznaczny związek z materialnymi potrzebami jej wyborców. Każdy, kto głosuje na PPChiP, powinien mieć pewność, że głosuje na niezawodnych złodziei i egoistów, którzy oskubią całą tę mającą się za świętych bandę obiboków, czyli osoby rzekomo nieco delikatniejsze i bardziej wykształcone, a łupami podzielą się ze swoimi wyborcami.

Polityka 50.2014 (2988) z dnia 09.12.2014; Felietony; s. 112
Reklama