Miniony rok był trudny dla proroków. Kto mógł przypuszczać, że nad Krymem załopocze rosyjska flaga, wielkich podbojów dokona nieznana armia islamskich fanatyków, świat stanie na krawędzi zimnej wojny, a Tusk na czele Europy, zaś u nas benzyna spadnie poniżej 5 zł.
O cenę benzyny pytamy co roku. Tym razem to było najtrudniejsze pytanie z całej dziesiątki, ale i tak 18 proc. czytelników trafnie przewidziało tak szokującą cenę (dokładnie, litr etyliny 95 w sieci Orlen kosztował 1 grudnia 4,97 zł). Bardzo trudne okazało się też pytanie o kurs dolara. Tylko 19 proc. uczestników przewidziało, że wyniesie powyżej 3,20 zł (a konkretnie tego dnia według kursu NBP: 3,35 zł). Przyzwyczailiśmy się do niższego. Nie było kłopotu z euro: na widełki 4–4,20 wskazało blisko dwie trzecie odpowiedzi (konkretnie, według kursu NBP: 4,18). Jeśli chodzi o stopę wzrostu polskiego PKB przeważyły prognozy ostrożne. Tymczasem ze wskaźnikiem 3,4 proc. wzrostu (za trzy kwartały) nasz PKB poszybował bardzo wysoko (zwłaszcza na tle innych krajów Europy).
W dwóch pytaniach o wyniki wyborów trochę łatwiej poszło z europarlamentem: tylko 30 proc. odpowiedzi wskazywało, że najlepszy wynik osiągnie PiS, lider sondaży. A nie osiągnął. Z kolei w wygrane przez PiS wybory samorządowe trafnie uwierzyło 38 proc. uczestników.
Nie sprawiły większego kłopotu dwa pytania dotyczące sytuacji międzynarodowej, choć mało tu powodów do radości. 76 proc. przewidziało, że prezydentem Syrii pozostanie Baszar Asad, w podtekście: nie uda się zakończyć morderczej wojny domowej. Co prawda, jak uczy doświadczenie, obalenie dyktatora nie gwarantuje świetlanej przyszłości.