Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Okiem eksperta

Pomoc rozwojowa w ocenie specjalisty

Dr Duncan Green. Dr Duncan Green. Archiwum prywatne
Rozmowa z dr. Duncanem Greenem, doradcą strategicznym brytyjskiej organizacji humanitarnej Oxfam o tym, dlaczego powinniśmy wydawać więcej na pomoc dla biednych krajów.
W książce 'From powerty to power' ('Od nędzy do władzy') Duncan Green przenikliwie analizuje najważniejsze problemy świata bogatych i biednych.materiały prasowe W książce "From powerty to power" ("Od nędzy do władzy") Duncan Green przenikliwie analizuje najważniejsze problemy świata bogatych i biednych.

Dominika Pszczółkowska: – Polska wydaje na pomoc dla biednych krajów zdecydowanie mniej niż inne państwa europejskie – ok. 0,1 proc. DNB (Dochodu Narodowego Brutto). Dlaczego powinniśmy dawać więcej?
Dr Duncan Green: – Kraje, które weszły do Unii Europejskiej ok. 10 lat temu, robią w dziedzinie pomocy bardzo niewiele. By zmotywować wasze rządy, przypomnę, że wszystkie państwa Unii zobowiązały się przeznaczać od 2015 r. minimum 0,33 proc. DNB na ten cel (ONZ postuluje 0,7 proc. DNB). Polska nie jest oczywiście najbogatsza, ale są kraje, gdzie żyje się o wiele gorzej. Powinniśmy im pomagać ze względów moralnych (np. dlatego, że nadal tysiące ludzi umiera na choroby, którym można zapobiec), lecz także czysto praktycznych – głodni, biedni i chorzy ludzie nie kupią wielu naszych produktów. A my marnujemy pieniądze np. na operacje pokojowe, gdy sytuacja polityczna jest tam niestabilna.

Jak znaleźć równowagę między pomocą dla naszych sąsiadów na wschodzie, gdzie mamy polityczne interesy, a tą dla najbiedniejszych np. w Afryce?
Europejskie wskazówki z jednej strony głoszą, że należy więcej pomocy kierować do Afryki, a z drugiej – że należy koncentrować się na własnym regionie i obszarze kompetencji. Jeśli nie macie konkretnych umiejętności, których potrzebuje Afryka, to koncentrowałbym się raczej na krajach, gdzie Polska jest znana i gdzie lepiej rozumiecie sytuację. Tak zrobiła np. Turcja, która bardzo zwiększyła swą pomoc, ale we własnym regionie. Taka strategia ma sens dla krajów średniej wielkości, które nie mogą dawać bilionów euro. Warto jednak szukać, nie tylko w najbliższym sąsiedztwie, sytuacji, gdzie wasze doświadczenia w przechodzeniu od gospodarki zdominowanej przez państwo do gospodarki rynkowej i wasza droga do demokracji mogą być pomocne.

Reklama