Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Pierwszy sprawiedliwy

Nowy minister sprawiedliwości ze Śląska. Z czego go tam znają?

Ostatnio Budka angażował się w kampanię wyborczą Bronisława Komorowskiego. W Parku Śląskim pitrasili wespół śląski żur. Ostatnio Budka angażował się w kampanię wyborczą Bronisława Komorowskiego. W Parku Śląskim pitrasili wespół śląski żur. materiały prasiwe / Facebook
Głośno stało się o Budce podczas ostatnich wyborów samorządowych, kiedy to PO wystawiła jego kandydaturę na prezydenta Gliwic.

Zaskoczenie po nominacji Borysa Budki (l. 37) na ministra sprawiedliwości każe zapytać: z łapanki on czy z przemyślanej decyzji zrodzonej w głowie premier Ewy Kopacz? Premier tak rekomendowała nowego ministra: atutem jego jest doskonałe wykształcenie, doświadczenie zawodowe i młodość.

Ja bym jeszcze pożądał dwóch dodatkowych atutów: osiągnięć zawodowych i doświadczenia życiowego. Młodość od biedy mógłbym odpuścić.

Do wyborów osiem miesięcy, więc w kampanijnym politycznym przedbiegu Budka prochu w resorcie nie wymyśli. Na finiszowanie spraw (reform), które są w toku, lepszy wydawał się wiceminister Jerzy Kozdroń, z długim stażem poselskim i ministerialnym, który (de facto) od lat ten resortowy wózek ciągnie. Mówiło się, że funkcja ministra konstytucyjnego należy mu się bez dwóch zdań. Ciekawe – sam nie chciał tuż przed wyborami czy też takiej propozycji nie dostał?

Na pewno awans Budki nie jest efektem partyjnej kariery. W Platformie Obywatelskiej, której jest posłem od 2011 r. z gliwickiego okręgu, nie był nawet w drugim rzędzie. W parlamencie – medialnie nierozpoznawalny. Zaliczany do grupy, która bez rozgłosu robi swoje. Do pracowitych robotnic w gwarnym sejmowym mrowisku. Kopacz obserwowała go z pozycji marszałka Sejmu, stąd może taka, a nie inna decyzja. Ci, co zawsze wiedzą lepiej i szybciej, szepczą, że paru przed nim odmówiło.

Kim więc jest Borys Budka, następca Cezarego Grabarczyka, barona PO, jeszcze parę dni temu pierwszego sprawiedliwego? Prawnik, związany z Uniwersytetem Ekonomicznym w Katowicach, gdzie przed wyborami bronił pracy doktorskiej na temat: Kwalifikacje pracownicze w stosunku pracy. Niegdyś przewodniczący zabrzańskiej rady miasta, teraz mieszkaniec Gliwic.

Reklama