Komitet wyborczy kandydata na prezydenta może wydać na kampanię do 18 319 797 zł, pochodzących z trzech źródeł: z wpłat od obywateli (zamieszkałych w Polsce), z kredytu i z funduszu wyborczego partii popierającej kandydata. Wyborcy wolno wpłacić do 26 250 zł. Sam kandydat ma prawo wyłożyć na siebie do 78 750 zł. Komitety najpóźniej po 7 dniach muszą ujawnić każdą wpłatę powyżej 1750 zł, podając w rejestrze dostępnym w internecie imię, nazwisko i miejsce zamieszkania darczyńcy.
Do 3 maja żadnych wpłat nie podano w rejestrach komitetów Bronisława Komorowskiego i Andrzeja Dudy. Na ich stronach nie ma nawet numeru konta. Zapytane o to Biuro Wyborcze Komorowskiego odpisało: „w związku z nałożonymi limitami w tym momencie nie ma możliwości wpłat na kampanię naszego kandydata”. Ci kandydaci finansowani są z funduszu wyborczego PO i PiS i tylko oni mają ten komfort.
Z rejestrów wynika, że własne pieniądze w kampanię zainwestowali Janusz Palikot (18 tys. zł) i Adam Jarubas (10 tys.). Nazwiska Magdaleny Ogórek nie ma w rejestrze wpłat jej komitetu, choć ujawniono tam wpłatę 13,37 zł od sympatyka z Supraśla. Kandydatkę tę największą kwotą (po 5 tys. zł) wsparli liderzy SLD Leszek Miller i Krzysztof Gawkowski. Jej komitetowi obiecano milion złotych z funduszu wyborczego SLD, w 2010 r. Grzegorz Napieralski dostał 3,13 mln zł. Komitet Jarubasa kwotami po 26 250 zł (pełny limit) wsparli Piotr i Zbigniew Komorowscy, producenci jogurtów i przetworów zbożowych.