Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Później program

Wypełniłeś test wyborczy i jesteś zaskoczony wynikiem? Ekspert uspokaja

POLITYKA / Agencja Gazeta
Nie program ma znaczenie, ale wizerunek kandydata i to, jakie emocje on sam w nas wywołuje – mówi psycholog, prof. Wojciech Cwalina.
Anna Dąbrowska/Polityka.pl

Anna Dąbrowska: – Wiele osób wykonało popularny test „Latarnik wyborczy” i ze zdziwieniem odkryło, że najbliżej im do kandydata, na którego nigdy nie oddałoby głosu. Okazuje się na przykład, że wyborcy Bronisława Komorowskiego mają poglądy zbliżone do Janusza Palikota, wyborcy Andrzeja Dudy – do Pawła Tanajny. Co z tym zrobić?
Prof. Wojciecha Cwalina: – Najlepiej zdziwić się, uśmiechnąć i żyć dalej. Przystępując do tego testu, trzeba przyjąć założenie, że wynik będzie odpowiedzią na pytanie: do którego kandydata jest mi najbliższej w sprawach społecznych, gospodarczych czy w sprawach polityki zagranicznej?

Bo tych 20 pytań zebranych w teście przedwyborczym dotyczy właśnie tych kwestii. To jest test bardzo pomocny dla tych, którzy nie wiedzą, na kogo głosować, nie identyfikują się z żadną partią i nie mają czasu albo chęci, żeby czytać program wyborczy, a chcą podjąć decyzję, kierując się wyłącznie właśnie programem kandydata.

A skąd te rozbieżności między tym, co politycznie deklarujemy, a wynikami tego testu?
Ekonomiczna teoria demokracji Anthony’ego Downsa opublikowana w 1957 r. głosi między innymi, że wyborca podejmuje racjonalne decyzje i szuka w politycznych ofertach takiego programu, który najbardziej mu odpowiada. To znaczy, że głosuje na kogoś, kto będzie reprezentował jego interesy. Ale ta teoria już nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością.

Testy przedwyborcze, takie jak „Latarnik”, nie uwzględniają kluczowych parametrów, którymi kierujemy się, podejmując decyzje. Chodzi o wizerunek, o to, jaką kandydat wywołuje w nas emocję, o historię, którą nam opowiada, o nasze postrzeganie jego kompetencji i jego nastawienie do ludzi. Trudno to zmierzyć i włożyć w ramy testu. Możemy zgadzać się stu procentach z programem kandydata, ale jeśli uznamy go za mało wiarygodnego, to jesteśmy w stanie go przekreślić.

Czyli program nie ma znaczenia i nie liczą się nasze poglądy polityczne?
Wiele badań dowodzi, że wyborcy nie mają spójnych poglądów, które stanowiłyby jeden system. Zapytani o pogląd w danej sprawie, konstruują go na bieżąco. W efekcie jesteśmy w stanie zagłosować na kogoś, kto obiecuje obniżenie podatków i podwyższenie emerytur.

Takie myślenie ułatwia politykom wpływanie na nas. Z badań, które przeprowadziłem, wynika, że wyborców wcale nie interesują programy, a kandydatom wcale nie zależy na tym, abyśmy je czytali. W Polsce, tak samo jak na całym świecie, tworzy się programy na ponad 300 stron, których nikt nie ma czasu przeczytać i porównać z innymi. W Polsce, tak jak na całym świecie, przy okazji wyborów prezydenckich zawęża się program do kilku haseł i odwraca uwagę od reszty.

Wyborcy w większości chcą wiedzieć, że kandydat ma program, ale w praktyce nie jest on ani wyborcy, ani kandydatowi do niczego potrzebny. A może wręcz przeszkadzać, bo konkretne tezy lub stanowiska mogą wyborcom nie pasować i zniechęcają do kandydata.

A pochodzenie partyjne kandydata, czyli to, skąd się politycznie wywodzi, jest dla wyborców ważne?
To jest bardzo mocno połączone z wizerunkiem. Kluczowym elementem jest właśnie identyfikacja partyjna kandydata, na którą nakłada się jego wizerunek. Dopiero później patrzymy na program.

Z moim zespołem prowadziliśmy badania, które pokazały, że wystarczy wyborcom powiedzieć: to jest program PiS czy PO i zwolennicy tych partii natychmiast się pod nim podpiszą. A jeśli o tym samym programie powiemy, że to SLD, to z zasady odrzucają jego tezy. Na bazie partyjnej identyfikacji kandydata na prezydenta uruchamiają się nam więzi z partią, z jej programem.

***

Dr hab. Wojciech Cwalina jest psychologiem, profesorem w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. Specjalizuje się w marketingu politycznym i wyborczym. Jest współautor podręcznika „Marketing polityczny” (z Andrzejem Falkowskim) oraz „A cross-cultural theory of voter behavior” (z Andrzejem Falkowskim i Bruce’em Newmanem).

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną