Prezydent Bronisław Komorowski złożył projekt nowelizacji konstytucji umożliwiającej wprowadzenie okręgów jednomandatowych w wyborach do Sejmu. Skierował też do Senatu prośbę o zgodę na przeprowadzenie między innymi w tej sprawie ogólnokrajowego referendum, która została już zaakceptowana. Zasadność tych równoczesnych inicjatyw jest kwestionowana. Konstytucjonalista dr Ryszard Piotrowski z Uniwersytetu Warszawskiego tłumaczy: – Konstytucja przewiduje referendum zatwierdzające (zarządzane przez marszałka Sejmu) jako element zmiany ustawy zasadniczej, ale i tak jedynie w odniesieniu do postanowień znajdujących się w rozdziale I, II i XII (artykuł zmieniany przez projekt prezydencki jest w rozdziale IV). Nie ma zatem podstawy prawnej, by dokonać zmiany konstytucji w drodze referendum poprzedzającego tę zmianę. Zwłaszcza że innej możliwości zmiany konstytucji przez referendum sama ustawa zasadnicza nie przewiduje.
Zmiana konstytucji nie przesądzałaby o wprowadzeniu okręgów jednomandatowych w wyborach do Sejmu. Chodzi tylko o artykuł 96 ust. 2, z którego zniknęłoby słowo „proporcjonalne”. Decyzja w sprawie kształtu ordynacji ma zaś należeć do parlamentu. – Wprawdzie projektowana zmiana konstytucji jedynie eliminuje przeszkodę konstytucyjną, która obecnie istnieje – zwraca uwagę dr Piotrowski – to jednak wynik referendum mógłby być podstawą do uznania, że Sejm i Senat mają obowiązek (w sensie politycznym, ale już nie prawnym) wprowadzenia zmiany, polegającej na zaakceptowaniu systemu większościowego, gdyby referendum odbyło się przed dokonaniem zmiany konstytucji. W świetle ustawy o referendum ogólnokrajowym takie zobowiązanie istnieje, aczkolwiek trudno sobie wyobrazić jego wyegzekwowanie.