Kraj

Przedwyborcze przyspieszenia

Tydzień w polityce według Paradowskiej

Prezydent ogłosił, że wybory parlamentarne odbędą się 25 października. Prokuratura natomiast poinformowała, że akt oskarżenia w tzw. aferze podsłuchowej będzie gotowy we wrześniu.

Część kampanii wyborczej i tak toczy się pod dyktando publikowanych od czasu do czasu kolejnych podsłuchanych rozmów, a więc akt oskarżenia na finał przedwyborczych zmagań aż tak bardzo nie dziwi.

To przyspieszenie prokuratury, która jeszcze niedawno zapewniała, że musi czekać na amerykańską pomoc prawną w sprawie tzw. chmury, w której miałaby wisieć reszta nieznanych jej nagrań, wynika między innymi z nowej procedury karnej, która nie każe już zbierać wszystkich dowodów, a jedynie tyle, ile wystarczy do napisania aktu oskarżenia. Czyli na podstawie tego, co prokuratura już wie, od dawna zresztą, można kierować sprawę do sądu. Wprawdzie są liczne dowody, choćby w postaci publikacji prasowych, że nie trzeba sięgać do „chmury”, bo i na ziemi jest sporo znanych nagrań, ale prokuratura, w przeciwieństwie do dziennikarzy, nie ma do nich dostępu. Czasem miewają dostęp służby specjalne, na przykład CBA, ale strzegą pilnie swych tajemnic. Także przed prokuraturą, co dla obywatela może być mało zrozumiałe. Przecież i prokuratura, i służby działają w jednym państwie, a i cel powinny mieć wspólny: stanie na straży praworządności. Najwyraźniej cele bywają czasami rozbieżne.

Akta sprawy dzięki panu Stonodze już znamy. Zarzuty postawione zostaną Markowi Falencie, jego współpracownikom i kelnerom. Łowcy plotek muszą czekać na następne publikacje prasowe, już zresztą zapowiadane. Natomiast dowiedzieliśmy się, że pan Falenta był prawdopodobnie współpracownikiem trzech różnych służb specjalnych (CBA, ABW oraz CBŚ), z których każda werbowała go oddzielnie i bez świadomości, co robi inna. Nic więc nie wskazuje, aby służby o podsłuchach nie wiedziały.

Polityka 30.2015 (3019) z dnia 21.07.2015; Komentarze; s. 9
Oryginalny tytuł tekstu: "Przedwyborcze przyspieszenia"
Reklama