Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Dysonanse

Kim jest prezydent Andrzej Duda – z odpowiedzią na to pytanie będziemy musieli poczekać, przynajmniej do zapowiadanej (kilkumiesięcznej!) podróży prezydenta po kraju.

Będzie to zapewne podróż triumfalna, w końcu jest się z czego cieszyć, a w dodatku w tym samym czasie będzie też wędrował po Polsce prezes Kaczyński, więc możliwe jest spotkanie obu panów, na przykład na Jasnej Górze albo w Toruniu. Polacy, a w każdym razie większość, wybrali kota w worku, a kotek – jak wiadomo – jest stworzeniem bardzo przyjemnym, ale lubi chadzać własnymi drogami i pokazać pazury.

Było miło, kiedy Andrzej Duda zapowiadał, że chce prezydentury otwartej, kiedy mówił o potrzebie wspólnoty, kiedy wystosował koncyliacyjny list do „Gazety Wyborczej”, która przecież dla prawicy jest symbolem zła i przedmiotem bojkotu, a nazwa „Czerska” jest w tych kręgach synonimem zdrady. Głowa państwa przedstawia się jako „prezydent dialogu i porozumienia”. „Polityczne spory, które są częścią demokratycznej debaty, nie mogą wzmacniać istniejących podziałów społecznych, osłabiać naszej wspólnoty ani działać destrukcyjnie na instytucje państwa” – napisał prezydent. Kiedy ma się w pamięci choćby ataki na prezydenta Komorowskiego, to słowa Andrzeja Dudy brzmią wręcz rewolucyjnie. Czy są to autentyczne przekonania prezydenta, czy też kamuflaż, taki jak odsunięcie w cień prezesa Kaczyńskiego, Antoniego Macierewicza i Krystyny Pawłowicz – to się niebawem okaże.

W bliższym (minister w Kancelarii Prezydenta prof. Krzysztof Szczerski) i w dalszym (prof. Piotr Gliński, przewodniczący Rady Programowej PiS) otoczeniu prezydenta znajdują się bowiem politycy, których trudno uznać za ludzi dialogu, a uchodzą za umiarkowanych. W książce „Wygaszanie Polski”, wydanej przed wyborami i wtedy omówionej w POLITYCE, prof.

Polityka 33.2015 (3022) z dnia 11.08.2015; Felietony; s. 94
Reklama