Jeszcze dziś wieczorem zacznie się demontaż „Tęczy” – instalacji, która od trzech lat stoi na warszawskim placu Zbawiciela.
Podczas pożegnalnej sesji w ostatni weekend pamiątkowe zdjęcie z „Tęczą” – dzięki specjalnie ustawionemu na placu fotomatowi – zrobiło sobie blisko 8 tysięcy osób. Teraz rozpocznie się proces przenoszenia pracy Julity Wójcik. Początek demontażu już dziś wieczorem – po godz. 22.00, by nie utrudniać ruchu w mieście.
Instytut Adama Mickiewicza, właściciel instalacji, nie ogłosił jeszcze, gdzie ostatecznie stanie, ale wiadomo, że rozmowy o tym (z dwoma partnerami, jak do niedawna słyszeliśmy) prowadzone były do ostatniej chwili. Wiadomo też, że umowa dziś została sfinalizowana.
Prezentacja na placu Zbawiciela składającej się z ponad 20 tys. kolorowych sztucznych kwiatów „Tęczy” – rozpoczęta w roku 2012 – od początku miała mieć charakter czasowy. Kilkakrotnie ten okres przedłużano, a w tym czasie instalacja wywoływała dyskusje, nawet kontrowersje, parokrotnie palili ją jej przeciwnicy (widzący w tęczowych barwach niestosowny w sąsiedztwie kościoła Najświętszego Zbawiciela symbol mniejszości seksualnych), m.in. podczas obchodów 11 Listopada.
Spalona instalacja była odnawiana przy wsparciu jej zwolenników. – To, co się wydarzyło wokół tej instalacji artystycznej to nie jest tylko dyskusja o sztuce w przestrzeni publicznej, to jest debata o polskiej demokracji – uznał Paweł Potoroczyn, dyrektor IAM-u, zwracając też uwagę na to, że Warszawa przed i po „Tęczy” to już nie to samo miasto. O tej przemianie będzie opowiadał dokument filmowy w reż.