Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Najciemniejsze barwy kampanii

Tydzień w polityce według Paradowskiej

Początek prawdziwej kampanii wyborczej zaczął się mocnym uderzeniem Platformy: zupełna zmiana filozofii podatkowej, a także rynku pracy, których podstawą mają stać się jednolite kontrakty, dzięki czemu wyeliminowane zostaną wreszcie umowy zwane śmieciowymi, oraz włączenie składek ZUS i NFZ do podatku.

Rzecz w tym, że być może na wyborcze hasło sprawa nie bardzo się nadaje, bo jest skomplikowana, czego wyrazem była bezradność licznych, obdarzonych politologicznymi tytułami doktorskimi komentatorów w telewizyjnych studiach. Już mieli porównywać obietnice, style, ogólne wizerunki, a tu niespodzianka, bo wypadałoby co nieco wiedzieć o ekonomii, systemach zatrudnienia, podatkach. Teraz Platforma musi to krok po kroku wytłumaczyć i nie wiadomo, czy w kampanijnym hałasie ktoś jej zamiary zrozumie. 500 zł na każde dziecko to przesłanie proste, 1,2 mln nowych miejsc pracy oferowane przez PiS czy nawet 500 tys. fundowane przez ludowców łatwo się sprzedają. Skomplikowana zmiana podatkowej filozofii może się sprzedawać marnie. Może nawet obrócić się przeciw PO, bo wielu uzna na przykład, że od przyszłego roku będzie płacić tylko 10-proc. podatek od dochodów osobistych. Chyba że pani premier wspólnie z Januszem Lewandowskim mają już pomysł i drużynę, która rzecz w sposób prosty wyjaśni.

Na razie pozostało więc ogólne wrażenie, że PO w końcu czymś zaskoczyła, przejęła inicjatywę, że politycznie, dzięki kontrolowanym przeciekom, rzecz zręcznie rozegrała. No i wreszcie ma program na następne lata, choć w wygrywanie kampanii programami nikt nie wierzy, podobnie jak w poważne debaty merytoryczne. Liczą się wizerunki. Wizerunkowo PO tym razem wygrała. Wiceprezes Szydło powtarzająca obietnice z kampanii Andrzeja Dudy i pokazująca plik projektów ustaw (a właściwie sam plik, bo projektów oczywiście nie ujawniono) oraz rysunek od dziecka, co te rzekome projekty miało ocieplić, wypadła blado i nudnie. Może jednak wyborcy oczekują dziś tych powtarzanych do znudzenia obietnic (jak donosiły media, podczas wystąpienia „pani premier” wielu uczestników konwencji PiS opuszczało salę, co jednak wcześniej się nie zdarzało), bo uznali, że kwestia zmiany jest już rozstrzygnięta.

Polityka 38.2015 (3027) z dnia 15.09.2015; Komentarze; s. 10
Oryginalny tytuł tekstu: "Najciemniejsze barwy kampanii"
Reklama