Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Widma w głowie ministra

Szef SKW Piotr Bączek Szef SKW Piotr Bączek Jerzy Dudek / Forum

Awantura o Centrum Eksperckie Kontrwywiadu NATO (CEK) toczy się w kilku planach. Oficjalnym powodem nocnego wejścia do biura CEK szefa SKW Piotra Bączka w asyście żandarmerii była utrata zaufania do oficerów oddelegowanych przez poprzednie kierownictwo MON do pracy w tworzonej jednostce.

W tle pojawiają się zarzuty o szpiegostwo. Brzmi grubo, ale nikt nie ma wątpliwości, że to pretekst, aby na czas postępowania wyjaśniającego odebrać szefom CEK dostęp do informacji niejawnych i z tego powodu odsunąć ich na boczny tor. Ten zarzut ma związek z rzekomym przekazaniem wywiadowi USA informacji objętych tajemnicą. Wiadomo, że oficerowie z CEK kontaktowali się z amerykańskimi kolegami, bo USA jest zainteresowane dołączeniem do grona 10 krajów NATO tworzących tzw. komitet sterujący CEK. Poza Polską i Słowacją, które współtworzyły Centrum Eksperckie Kontrwywiadu, jako ośrodek szkoleniowy dla wszystkich państw NATO, do CEK już należą Niemcy, Włochy, Litwa, Czechy, Słowenia, Węgry, Rumunia i Chorwacja.

Po nocnym najściu trwa gorączkowe szukanie dalszych pretekstów. Pełnomocnik ministra obrony ds. CEK Bartłomiej Misiewicz zawiadomił prokuratora generalnego o przestępstwie dotychczasowych pracowników Centrum Eksperckiego polegającym na tym, że nie oddali kluczy do pomieszczeń i sejfów, w których znaleziono tajne dokumenty. Prawdziwe powody utraty zaufania ministra Antoniego Macierewicza i szefa SKW Piotra Bączka do oficerów CEK są jednak zupełnie innej natury. Można powiedzieć – nie z tego świata. Oto szczegóły.

Do domu płk. Damiana S. w Opolu, oddelegowanego do CEK z krakowskiej jednostki wojskowej NIL (jej zadaniem jest wsparcie dowodzenia i zabezpieczenia jednostek specjalnych), żandarmeria wojskowa zastukała w weekend o trzeciej w nocy.

Polityka 1/2.2016 (3041) z dnia 27.12.2015; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 12
Reklama