Więcej ingerencji władz? Służby będą mogły nas podsłuchiwać nawet przez 18 miesięcy
Ustawa ma zrealizować wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2014 r., który zakwestionował dotychczasowe zasady pracy operacyjnej służb i dotyczące billingów telefonicznych. Projekt PiS zakłada, że 7 lutego miałyby wejść w życie nowe zasady.
Opinię w sprawie projektu wydał Panoptykon. To polska organizacja pozarządowa, której celem jest ochrona podstawowych wolności wobec zagrożeń związanych z rozwojem współczesnych technik nadzoru nad społeczeństwem. W ocenie ekspertów tej Fundacji projekt jest niezgodny z konstytucją i prawem UE. Autorzy opinii uważają, że ustawa nie wprowadza skutecznej kontroli nad sięganiem przez policję i inne służby po dane telekomunikacyjne.
Wojciech Klicki z Fundacji wskazuje, że na podstawie danych telekomunikacyjnych można dowiedzieć się bardzo wiele o każdym z nas: z kim się kontaktujemy, gdzie, kiedy i jak długo przebywamy, jakie są nasze zwyczaje. Jego zdaniem wykorzystywanie tego rodzaju informacji o obywatelach jest poważną ingerencją w ich prawo do prywatności – jedno z podstawowych praw zagwarantowanych w Konstytucji i Karcie praw podstawowych UE. Eksperci Panoptykon zwracają też uwagę, że zapisy projektu PiS nie gwarantują właściwej ochrony tajemnicy adwokackiej.
W projekcie doprecyzowano (eksperci oceniają to jako dobre rozwiązanie), co jest kontrolą operacyjną, na której prowadzenie potrzeba zgody sądu. To jest: podsłuchiwanie rozmów telefonicznych, kontrola korespondencji, w tym elektronicznej w internecie, nagrywanie w pomieszczeniach zamkniętych, w środkach transportu oraz w innych miejscach, które nie są publiczne.
Podstawowy okres kontroli operacyjnej ma wynosić, tak jak to jest teraz, trzy miesiące, i może zostać przedłużony o kolejne trzy.