Zwycięskie PiS na parlamentarną kampanię wyborczą wydało najwięcej: 29 mln 656 tys. zł (235 mandatów w Sejmie), a Platforma Obywatelska o 241 tys. zł mniej (138 mandatów). POLITYKA jako pierwsza dotarła do sprawozdań finansowych komitetów wyborczych. Ludowcy, którzy ledwo prześlizgnęli się nad progiem wyborczym, zapłacili rachunki kampanijne na kwotę 13 mln 121 tys. zł (16 posłów). Debiutancka Nowoczesna Ryszarda Petru zebrała i wydała na wybory 10 mln 562 tys. zł (28 mandatów), a komitet wyborczy Kukiz’15 na swój dobry wynik, który uczynił z nich trzecią siłą w Sejmie (42 mandaty), przeznaczył 3 mln 123 tys. zł. Największy przegrany październikowych wyborów Zjednoczona Lewica straciła 7 mln 123 tys. zł. Rekordzistą w wydatkach na reklamę w prasie (w tym ogłoszenia i artykuły sponsorowane) okazali się ludowcy: 2 mln 38 tys. zł. PiS najwięcej zaś ze wszystkich wydało na kampanijne podróże i noclegi 746 tys. zł. PiS najwięcej też zainwestowało w plakaty wyborcze (głównie billboardy) – 3 mln 370 tys., podczas gdy PO wydała na nie 1 mln 811 tys., a PSL – 2 mln 320 tys. Nowoczesna i Kukiz’15 po 542 tys. zł.
Partie mogły wydać po 82 gr na jedną osobę uprawnioną do głosowania i po 18 gr na wyborcę do Senatu. Największe partie, które obsadziły listy we wszystkich okręgach wyborczych, mogły więc wydać na kampanię prawie po 31 mln zł. Zwrot pieniędzy wydanych na kampanię wyborczą – czyli dotację – dostaną tylko te partie, które weszły do parlamentu. PKW ma teraz pół roku na zbadanie sprawozdań finansowych partii.
Na co partie wydały pieniądze w kampanii i komu zlecały pracę, czytaj w środę na polityka.