Kraj

Katastrofę smoleńską wyjaśni specjalna podkomisja. W jej składzie eksperci Macierewicza

Serge Serebro, Vitebsk Popular News / Wikipedia
Szef MON powoła podkomisję, która praktycznie będzie samodzielna. Pod państwowym szyldem odbędzie się jeszcze jedna pseudonaukowa farsa.

W czwartek, 4 lutego, Antoni Macierewicz podpisze nowe rozporządzenie w sprawie działania Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. W jej ramach powstanie podkomisja do badania katastrofy smoleńskiej. Z dużymi uprawnieniami. „Przewodniczący KBWLLP nie może ingerować w przebieg prac podkomisji i wyniki prac podkomisji” – czytamy w rozporządzeniu. Raporty z jej prac otrzyma bezpośrednio szef MON.

W ministerstwie obrony narodowej uporano się więc z rozporządzeniem pozwalającym ominąć dotychczasowe procedury i rygory towarzyszące powoływaniu Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (czyli wojskowego). Nowe oddaje wszystkie zasadnicze decyzje w ręce szefa MON.

Teraz to on powołuje przewodniczącego, wiceprzewodniczącego i sekretarza, skład komisji zostanie rozszerzony z 30 do 60 osób, z możliwością dalszego rozszerzania, aby ominąć kłopot podstawowy, jakim jest konieczność zasiadania w tym gronie osób wywodzących się z jednostek podległych MON i MSW i oczywiście mających doświadczenie oraz fachowe przygotowanie.

Szef MON powoła podkomisję, która praktycznie będzie samodzielna, a w jej skład mogą wejść osoby wykonujące różne, bliżej niesprecyzowane „prace badawcze” (eksperci Macierewicza?). Pod państwowym szyldem odbędzie się jeszcze jedna pseudonaukowa farsa.

Co ze sprawy smoleńskiej pozostanie Zbigniewowi Ziobrze? Sąd Okręgowy w Warszawie właśnie „wyjął” mu Tomasza Arabskiego i czterech innych urzędników z Kancelarii Premiera i ambasady w Moskwie, którzy mieli „obniżyć prestiż lotu” (tak to mniej więcej ujęto w prywatnym akcie oskarżenia kilku rodzin). Sąd sam poprowadzi sprawę dotąd konsekwentnie umarzaną przez prokuraturę po wnikliwym dochodzeniu.

Potrwa to wiele lat (blisko 200 tomów akt, ponad 300 świadków), a związku z katastrofą nie ma i go nie wykaże.

Reklama