Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Jak zostać milionerem

Do moich rozrywek należy czytanie prognoz ekonomicznych, zwłaszcza porad dla inwestorów.

Co bym zrobił, gdybym miał tak zwaną „płynność” albo „wolne środki”? W długie zimowe wieczory, kiedy rachunki za opał są wysokie, pocieszam się, że moje „aktywa” (dawniej mówiono z francuskiego „awuary”, ale dziś tego słowa nie ma nawet w słownikach wyrazów obcych) są tak niewielkie. „Tak ciężkich czasów dla posiadaczy gotówki nie było już dawno, banki proponują symboliczne oprocentowanie, a na giełdzie leje się krew” – mówię do Marty (żona autora – red.), odkładając „Wyborczą”. – Złoto też spada, dobrze, że go nie mamy – dodaję, żeby pocieszyć żonę, która nie widzi jednak powodów do radości. – Jakaś sztabka by się przydała – mówi nieśmiało.

– Czyżbyś wolała „mieć” niż „być”? – pytam prowokacyjnie, i dodaję: Z artykułu redaktora Matusiaka wynika, że lepiej mieć grypę azjatycką lub rotawirusa niż gotówkę. Lekarze alarmują: są ludzie, którym od dźwigania gotówki wysiada kręgosłup albo kolana. Przeciw grypie można się szczepić, a przeciwko gotówce – nie. Gotówka jest podstępna, gdy raz zaatakuje, to nie wiadomo, jak się od niej uwolnić. Są już pierwsze przypadki śmiertelne. Pewien ciułacz, uciekając przed gotówką, wpadł pod samochód, pogotowie odwiozło go do najbliższego oddziału SKOK, skąd wysłano go na operację do Luksemburga.

Pojawiają się głosy, że do łask powróci złoto – pociesza gazeta. Co prawda od 2011 r. jego kurs spadł o połowę, ale… słychać też prognozy, że „szlachetny kruszec wkrótce powróci w wielkim stylu na inwestycyjne salony”.

Polityka 7.2016 (3046) z dnia 09.02.2016; Felietony; s. 94
Reklama