Poszukiwany w związku z zabójstwem 30-letniej Katarzyny J. mężczyzna został zatrzymany na Malcie w środę, około godz. 15.30. Jako pierwszy informację tę podał dziennikarz śledczy TVN24 Maciej Duda. Policja i prokuratura potwierdziły te doniesienia. Śledczy poinformowali, że Kajetan P. został wytropiony po „śladach telekomunikacyjnych”, które po sobie zostawiał, choć – jak przyznali – działał „bardzo ostrożnie”.
P. zatrzymali policjanci maltańscy w chwili, gdy wychodził z miejskiego autobusu w stolicy kraju La Valetta. Był zaskoczony. Miał przy sobie rzeczy osobiste, a także nóż. Wiadomo, że mężczyzna chciał dotrzeć do Tunezji, próbował uzyskać wizę wjazdową w konsulacie tego państwa. Na Maltę dotarł 9 lutego, przypłynął na pokładzie promu z Sycylii (do Włoch dostał się przez Niemcy, korzystając z publicznego transportu).
W ciągu kilku tygodni 27-latek zostanie przetransportowany do Polski. Prokuratura postawi mu zarzut zabójstwa, za co grozi dożywocie.
Rozczłonkowane ciało kobiety znaleziono na początku lutego w mieszkaniu P. w Warszawie po interwencji straży pożarnej, wezwanej tam przez sąsiadów. Ciało było zapakowane w worek, głowę funkcjonariusze odnaleźli osobno, schowaną w plecaku. Mężczyzna zabił kobietę w mieszkaniu na warszawskiej Woli, ciało przewiózł później do wynajmowanego przez siebie mieszkania na Żoliborzu, usiłował je spalić.
30-letnia kobieta była lektorką języka włoskiego, którego Kajetan P. chciał się podobno nauczyć. Wystawiono za nim tzw. czerwoną notę Interpolu, dlatego do informacji publicznej podano jego pełne imię i nazwisko.
P. po morderstwie widziano na Dworcu Centralnym w Warszawie, skąd udał się do Poznania.