Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Filiżanka

Kupiono ponad 20 wspaniałych, spod igły, limuzyn dla rządu. Podobno BOR już się z uciechy bije po udach, bo to wszystko nowe.

W przedwojennej powieści Kornela Makuszyńskiego „Szatan z siódmej klasy” jest wzmianka o bogatym kolekcjonerze, który przechodząc obok jakiegoś domu, zauważył w oknie filiżankę. Tej właśnie szukał od wielu lat, bo była to szósta do drogocennego serwisu. Kolekcjoner wszedł do domu i zaproponował bajońską sumę za dom z całym jego wyposażeniem. Kupił. I tylko on wiedział, że chodziło mu wyłącznie o tę filiżankę. Przejdźmy do naszej codzienności. Na czym polega ten zarzynający sprint władzy ustawodawczej, która nocami jakieś zjełczałe bele filcu kazała przyjmować jako ustawy w trzy minuty? 20 ustaw na godzinę – niezłe tempo. O co chodzi rządowi, który tylko kłamie? Wciskanie ciemnoty jest programem politycznym pani Szydło. Ale na litość boską dlaczego? Po co ten zamęt, przy którym najpotężniejszy cyklon to lekki zefirek? Po co to straszenie wojną, bombami, samolotem strąconym przez hel, magnesy i sztuczną mgłę, a teraz już nawet przez terrorystów? Oczywiście ciemny lud to kupi, jak powiedział Jacek Kurski, i dlatego to on jest prezesem TVP. Tylko znów pytanie: po co to wszystko? Kto ma z tego jakąś korzyść? Odpowiedzią – przypuszczam – jest filiżanka ze słynnego starego serwisu.

My, Polacy, jesteśmy tą filiżanką dla Jarosława Kaczyńskiego. Tchórzem podszyty facet, który rozpaczliwie lęka się wszystkiego, zamknięty w swojej ruinie, boi się, że przeminie bez żadnego sukcesu. Że czas jego ponurych przemówień na kolejnych miesięcznicach może nie być nawet wspomniany słówkiem za 50 lat. Kto dziś pamięta Bieruta, Cyrankiewicza albo Rokossowskiego? Może tylko starzy emeryci, co dziś mają lekarstwa za darmo (uwaga: żart!

Polityka 12.2016 (3051) z dnia 15.03.2016; Felietony; s. 113
Reklama