Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Podczas wojny buduje się słabo

Były szef MSW o służbach pod rządami PiS

„Jeśli uznajemy, że cały dorobek po 1989 r. jest czymś złym, to oczywiście można przyjąć i taką logikę. Ale nic dobrego z tego nie wyniknie”. „Jeśli uznajemy, że cały dorobek po 1989 r. jest czymś złym, to oczywiście można przyjąć i taką logikę. Ale nic dobrego z tego nie wyniknie”. Jerzy Dudek / Forum
Bartłomiej Sienkiewicz, szef MSW w rządzie Donalda Tuska, o skutkach rządów PiS, bezpieczeństwie Polski i o tym, co może zrobić opozycja.
„W PiS o wiele większe niepokoje budzi KOD niż partie opozycyjne. Bo opozycja w parlamencie ma do wykonania swoją klasyczną opozycyjną, rzemieślniczą robotę: sprzeciwiać się złym pomysłom, głosować i być przegłosowywanym”.Leszek Zych/Polityka „W PiS o wiele większe niepokoje budzi KOD niż partie opozycyjne. Bo opozycja w parlamencie ma do wykonania swoją klasyczną opozycyjną, rzemieślniczą robotę: sprzeciwiać się złym pomysłom, głosować i być przegłosowywanym”.

Janina Paradowska: – Należał pan do sztabu strategicznego premiera Donalda Tuska i przy całej sprawności w zdobywaniu zaufania opinii publicznej coś ważnego jednak przegapiliście. Czy dziś, patrząc z perspektywy, może pan powiedzieć, co się stało?
Bartłomiej Sienkiewicz: – Jest oczywiste, że ślepnie się przy tak długim sprawowaniu władzy. Opozycja jest od tego, aby otwierać oczy. Ale w Polsce tak to nie działa. Nie było przecież lewicy. SLD jest farbowanym tworem, z lewicowością nie ma wiele wspólnego i nie był zdolny do dialogu w kluczowych sprawach, które wymagały korekty. PiS z kolei unieważniało się jako partner niekończącym się sporem o Smoleńsk.

Ludwik Dorn przed laty sformułował diagnozę, że mamy w Polsce problem dystrybucji pieniędzy i prestiżu. Nie jednego albo drugiego, ale obu razem. Jeśli przeoczy się ten moment, że nie chodzi wyłącznie o podwyżki, ale także o zaspokojenie aspiracji, to wówczas zaczyna się poważny problem społeczny.

Przeoczyliście?
To jest moment trudny do uchwycenia, ale pewnie tak. Rząd Platformy Obywatelskiej rozbudził aspiracje społeczne na skalę, która być może jest niezaspokajalna. W kraju o takim stopniu zacofania i realnej biedy nie wszyscy znajdą się w klasie średniej. To jest po prostu niemożliwe. Z tymi aspiracjami będzie się teraz borykało PiS, pompując ten balon jeszcze bardziej. To moim zdaniem doprowadzi do głębokiego rozczarowania.

Jest jednak także czynnik zewnętrzny. Racją istnienia PO i jej rządu było osadzenie Polski w rodzinie krajów liberalnej demokracji. Nie tylko dlatego, że ten model, ten sposób refleksji o społeczeństwie się sprawdził, także dlatego, że to oznacza realne bezpieczeństwo dla Polski zakorzenionej silnie w Zachodzie.

Polityka 14.2016 (3053) z dnia 29.03.2016; Polityka; s. 22
Oryginalny tytuł tekstu: "Podczas wojny buduje się słabo"
Reklama