Kraj

Prof. Jędrzejewski zaprzysiężony na sędziego TK. Kim jest człowiek przepchnięty przez PiS?

Prof. Zbigniew Jędrzejewski Prof. Zbigniew Jędrzejewski Marcin Obara / PAP
Prezydent Andrzej Duda przyjął ślubowanie od sędziego TK prof. Zbigniewa Jędrzejewskiego mimo wcześniejszych wątpliwości co do okoliczności jego wyboru.

Uznany specjalista od prawa karnego upublicznił swoje polityczne ambicje.

Większość sejmowa przeforsowała osobę prof. Zbigniewa Jędrzejewskiego na nowego sędziego Trybunału Konstytucyjnego, mimo że doszło do skandalu z głosowaniem na dwie ręce (posłanka Kukiz’15 bezprawnie zastąpiła posła Kornela Morawieckiego). Wcześniej, podczas posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, przez ponad godzinę posłowie przesłuchiwali kandydata zgłoszonego przez PiS na miejsce sędziego Mirosława Granata, którego kadencja kończy się 27 kwietnia. Niestety, posłowie nie mieli szansy zbyt wiele się dowiedzieć od prof. Jędrzejewskiego. Przewodniczący komisji Stanisław Piotrowicz (PiS), ale też inni posłowie tej partii, z posłanką Krystyną Pawłowicz na czele, przerywali zadawane przez opozycję pytania. Sam przesłuchiwany co rusz uchylał się od odpowiedzi lub odpowiadał zdawkowo. Na pytanie, według jakiej ustawy o TK („naprawczej” czy obowiązującej według wyroku TK z 9 marca) zamierza orzekać, oświadczył: „Nie wiem na razie. Przypatrzę się sprawie i zdecyduję. Zobaczy to pan po moim orzecznictwie”. W kwestii sędziowskiej niezawisłości odparł: „Sędzia powinien być też niezależny od wpływów wewnątrz organu sądowego. A z tą niezawisłością akurat nie jest najlepiej: w postępowaniu dyscyplinarnym można usunąć sędziego z urzędu”. (PiS w swojej „ustawie naprawczej” zapisał, że o usunięciu sędziego TK z urzędu decyduje Sejm, a nie sąd dyscyplinarny TK).

Zbulwersowany postawą kandydata na sędziego TK były konsul generalny RP w Vancouver, Los Angeles i Nowym Jorku Krzysztof Kasprzyk postanowił napisać do prof. Jędrzejewskiego list (który przesłał również dziekanowi Wydziału Prawa i Administracji UW). „Wprost nie mogę uwierzyć, że odmówił pan odpowiedzi na pytania reprezentujących także i mnie – obywatela – parlamentarzystów” – napisał konsul, wyjaśniając, że śledził zarówno orzecznictwo Sądu Najwyższego USA, jak i wszystko, co się wokół tej świątyni amerykańskiej praworządności konstytucyjnej działo, oglądał „wielogodzinne i bezlitosne w swojej wnikliwości” przesłuchania kandydata na sędziego SN w amerykańskim Senacie, w trakcie których „nic nie uchodziło uwadze przepytujących go polityków. Od spraw fundamentalnych, jak np. stosunek do aborcji, po tłumaczenie się z prywatnych zeznań podatkowych sprzed lat. Każdy z kandydatów miał oczywiście świadomość, że odmowa (i to arogancka, jak w pana przypadku) natychmiast obniża jego wiarygodność i zdolność osiągnięcia konsensu wokół kandydatury”– napisał Krzysztof Kasprzyk. „Tymczasem pan stał się dziś aktywnym udziałowcem gorszącego jarmarcznego widowiska. Zlekceważył pan autorytet posłów, a więc i ich wyborców” – podkreśla dyplomata.

Z oficjalnego biogramu dowiadujemy się, że Zbigniew Jędrzejewski (rocznik 1958) jest absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego (ukończył go w 1982 r. z wyróżnieniem) i od czterech lat profesorem nadzwyczajnym UW. Jest specjalistą z zakresu prawa karnego materialnego, a szczególnie zasad i filozofii odpowiedzialności karnej. Był stypendystą Instytutu Maxa Plancka we Fryburgu, stypendystą Fundacji im. Friedricha Eberta na Uniwersytecie w Kolonii). Przez dwa lata był też rzecznikiem dyscyplinarnym nauczycieli akademickich UW. Wykłada w Wyższej Szkole Administracji Publicznej w Ostrołęce. W Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie wpisany na listę adwokatów niewykonujących zawodu.

„Prawie pół wieku temu władza instalowała sobie tzw. docentów marcowych. I tym luźnym skojarzeniem kończę” – puentuje swój list do nowego sędziego TK były konsul generalny.

Polityka 17.2016 (3056) z dnia 19.04.2016; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 7
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną