Kraj

Na co partie wydały pieniądze z budżetu?

Krystian Maj/Forum, Marek Sobczak
Przeanalizowaliśmy kilkanaście segregatorów z wyciągami z kont bankowych PiS, PO, PSL, SLD, TR.

Przeanalizowaliśmy kilkanaście segregatorów z wyciągami z kont bankowych PiS, PO, PSL, SLD, TR. To wydatki partyjne za 2015 rok, finansowane z subwencji (pieniądze pochodzące z budżetu państwa, tylko tych pięć partii je dostało) i w mniejszej części ze składek członkowskich.

PO z budżetu dostała 17,7 mln zł, PiS – 16,5 mln zł, Twój Ruch Janusza Palikota – 7,46 mln zł, PSL – 6,37 mln zł, SLD – 6,25 mln zł. Do końca marca partie miały obowiązek złożyć do Państwowej Komisji Wyborczej sprawozdania finansowe. Partie mogą wydawać pieniądze jedynie na cele statutowe. W najnowszej POLITYCE publikujemy tekst o tym, na co PiS wydało w zeszłym roku pieniądze pochodzące z budżetu i z partyjnych składek. A na co wydały inne partie?

Ostatni rok to podwójne wybory i spora część pieniędzy poszła na fundusz wyborczy: PiS przeznaczyło na to prawie 5,4 mln zł, PO niespełna 10,3 mln zł, SLD 1,49 mln zł, Twój Ruch 1,32 mln zł, PSL 835 tys. zł. Z ostatniej subwencji PiS spłaciło też 5 mln kredytów bankowych, TR 2,8 mln zł, a SLD 1,25 mln zł.

Platforma najwięcej wydała w zeszłym roku na wynagrodzenia dla pracowników – 5,8 mln zł. Skarbnik zarabia 8 tys. zł miesięcznie, a szeregowi pracownicy aparatu od 2 do 7 tys. Choć z wyciągów bankowych wynika, że PiS wcale nie zatrudnia mniej pracowników, to jednak mniej wydało na ich pensje – 1,7 mln zł, bo w partii Kaczyńskiego są one po prostu mniejsze. Głównodowodząca sekretariatu prezesa Barbara Skrzypek dostaje 5,5 tys. zł, a Maciej Wąsik (dziś poseł i zastępca Mariusza Kamińskiego w rządzie) zarabiał w centrali partii prawie 7 tys. zł. Na pensje dla rozbudowanego aparatu Sojusz wydał 2,12 mln zł, a Ludowcy na wynagrodzenia dla pracowników wydali w zeszłym roku 1,35 mln zł. Najmniej ze wszystkich partii na pracowników wydano w TR – 491 tys. zł.

Z wydatków na cele statutowe w rozliczeniu PiS największą pozycją są faktury zapłacone firmom zewnętrznym (w tym na reklamę w mediach) – 3,8 mln, TR opłacił takie faktury za 2,24 mln zł, PSL za 2,11 mln zł, SLD 898 tys. zł, a w PO niespełna 600 tys. zł.

Platforma zebrała ze składek i darowizn 2,2 mln zł, PiS niespełna milion, PSL 64 tys. zł i aż 1,5 mln zł z darowizn, a SLD 711 tys. zł. Żadnych składek członkowskich nie zbierał w zeszłym roku Twój Ruch, a z darowizn uzbierał zaledwie 3,5 tys. zł.

Wszystkie partie od 5 do 15 proc. swojego budżetu muszą ustawowo przeznaczać na fundusz ekspercki. Zazwyczaj trzymają się tej dolnej granicy i, co też jest regułą, PiS na ekspertyzy prawne, polityczne, socjologiczne wydało 946 tys. zł, PO 659 tys. zł, PSL 332 tys. zł, SLD 266 tys. zł, a TR na ten fundusz przelał w zeszłym roku 32 tys. zł.

Z zestawienia przelewów wynika, że kwotą ponad 80 tys. zł co miesiąc jest zasilane konto Fundacji Rozwoju, która pełni rolę think-tanku ludowców. Fundacja wynajmuje partii lokal, gdzie mieści się siedziba PSL. Za wynajem ludowcy płacą od 21 do 28 tys. miesięczne. Według dokumentów z PKW PSL wspierało też kwotami ok. 3 tys. zł Wydawnictwo Ludowe, 9,2 tys. zł Muzeum Historii Ruchu Ludowego. Za 27 tys. ludowcy zamówili odznaki PSL w firmie produkującej metalowe znaczki.

Po tym jak kilka lat temu wyszło na jaw, że partia Tuska wydaje krocie na drogie garnitury (w 2011 r. wydali na nie 120 tys. zł), wina i cygara dla swojego ówczesnego szefa, zarządzono, że tak zwane wydatki reprezentacyjne będą pokrywane tylko ze składek członkowskich. PO ma na ten cel oddzielne konto i rzeczywiście z analizy dokumentów wynika, że w zeszłym roku bardzo tej zasady pilnowano. Z tego, można powiedzieć osobistego funduszu, PO płaciła również firmom doradczym. Na przykład w styczniu 2015 r. 9,5 tys zł poszło na wynagrodzenie dla firmy doradzającej w zakresie kształtowania wizerunku. Ale również z budżetowej subwencji pokrywano tego typu rachunki. Firma Winstone, specjalizująca się w zarządzaniu kryzysowym, w styczniu zarobiła na PO 20 tys zł, a już po pierwszej turze wyborów prezydenckich – 14 tys. zł.

W Platformie byli też mocno zainteresowani tym, co myślą internauci. Za monitorowanie ich opinii PO zapłaciła jedną fakturę na 853 tys zł. Partia Kopacz (od nowego roku Schetyny), jak zresztą co roku, wydawała spore pieniądze na sondaże poparcia. Najwięcej przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi: w lipcu ponad 100 tys. zł, a we wrześniu 50 tys. zł. Jeden ciekawy rachunek datuje się na 4 sierpnia na kwotę 61 tys. zł. Wystawiła go firma Neurohm. Przedstawia się jako ekspert badania emocji. Stosuje nową generację badań ankietowych, która pozwala dotrzeć do prawdziwych intencji konsumentów.

Platforma nie szczędziła też pieniędzy z subwencji na partyjne eventy. Za ich organizację warszawska fabryka zainkasowała w zeszłym roku 275 tys zł. Dodatkowo za same identyfikatory na partyjne konwencje PO zapłaciła 4,5 tys. zł, a za flagi na Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej – 30 tys. zł. W rachunkach PO znajdujemy też faktury wystawione przez Alkohole Świata. Ale nie są to rachunki za alkohole, którymi raczyli się działacze, ale za wynajem lokalu na partyjną działalność, od firmy z alkoholami w nazwie.

Większość Polaków z entuzjazmem przyjmuje wszystkie pomysły odcięcia partii od publicznych pieniędzy. Jednak mimo wielu luk w przepisach, na których niestety uzupełnieniu nie zależy politykom, to system mieszany (część ze składek – choć powinno to być więcej, część od sympatyków, a najwięcej z budżetu) jest dziś zupełnie dobrym sposobem finansowania polityki. Widząc jednak, jak wiele środków partie przeznaczają na opłacanie firm, w których ulokowani są partyjni działacze, czy jak w PiS na ochronę prezesa partii, warto rozważyć kolejne zmniejszenie zwłaszcza subwencji, ale także dotacji (zwrot kosztów kampanii wyborczej) oraz znacznie bardziej rygorystycznie rozliczać wydatki. Czyli nadal finansować z budżetu państwa, ale wyraźnie skromniej i znacznie uważniej.

Trzeba też dofinansować i zwiększyć zespół ludzi w PKW, który zajmuje się monitorowaniem partyjnych finansów. Dziś sprawozdaniami wyborczymi i rozliczeniami subwencji zajmuje się zaledwie pięć osób.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Sport

Kryzys Igi: jak głęboki? Wersje zdarzeń są dwie. Po długiej przerwie Polka wraca na kort

Iga Świątek wraca na korty po dwumiesięcznym niebycie na prestiżowy turniej mistrzyń. Towarzyszy jej nowy belgijski trener, lecz przede wszystkim pytania: co się stało i jak ta nieobecność z własnego wyboru jej się przysłużyła?

Marcin Piątek
02.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną