Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Płaćcie, możecie nie oglądać

Przy-PISy Redaktora Naczelnego

To może być początek końca wolnych mediów pozostających poza zasięgiem władzy.

U początków historii Stanów Zjednoczonych tkwi pewna fraza, równie ważna jak „My, naród”, a znacznie wcześniejsza. Wielu historyków uważa, że od tego hasła z 1750 r. zaczęła się amerykańska rewolucja: „No taxation without representation” – w wolnym tłumaczeniu na słowiański: „Nie będziesz nakładał nowych podatków bez naszego udziału”. Ten slogan 13 kolonii, zbuntowanych przeciwko ekscesom brytyjskiej monarchii, był przywoływany później w wielu miejscach świata (patronował m.in. rewolucji irlandzkiej, walce sufrażystek czy ostatnio kanadyjskich Indian). Pasuje też jak ulał do ujawnionej właśnie tzw. dużej ustawy medialnej PiS.

Otóż władza chce na nas wszystkich nałożyć podatek audiowizualny, 12 lub 15 zł miesięcznie od licznika prądu („prądowe”?), z którego mają być finansowane nowe Media Narodowe d. Publiczne. Duża ustawa, którą wielu komentatorów zresztą chwali za liczne werbalne zapowiedzi niezależności i misyjności nowego radia i telewizji, ma jednak tę wadę, że została poprzedzona małą ustawą medialną z końca ubiegłego roku. W ciągu ledwie czterech miesięcy na podstawie tego małego aktu partia rządząca przejęła pełnię władz w Polskim Radiu i Telewizji Polskiej SA, zwalniając lub skłaniając do odejścia z pracy stu kilkudziesięciu dziennikarzy, wydawców, redaktorów i przerabiając, zwłaszcza programy informacyjne i publicystyczne, na instrument propagandowy nowej władzy.

Eksperci, którzy na zlecenie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji prowadzili analizy porównawcze głównych wydań dzienników różnych stacji, byli poruszeni skalą manipulacji, jakich dopuszczają się „Wiadomości” TVP.

Polityka 18.2016 (3057) z dnia 26.04.2016; Komentarze; s. 6
Oryginalny tytuł tekstu: "Płaćcie, możecie nie oglądać"
Reklama