Jacek Żakowski: – Minister Szczerski zapowiedział ostatnio, że prezydent będzie interweniował w sporze wokół TK, jeżeli politycy parlamentarni nie będą w stanie się dogadać. Po prostu „zabierze im zabawki” i będzie rządził. Co to może znaczyć?
Andrzej Rzepliński: – Myślę, że tylko w ferworze dyskusji radiowej polityk może powiedzieć o piaskownicy i zabawkach. A to jest państwo. Organy konstytucyjnie nie mają zabawek, więc prezydent nie ma czego zabierać parlamentowi. Prezydent może tylko rozwiązać parlament, kiedy jest to dopuszczalne, ale to bardzo trudne, bo to bardzo mocna ingerencja we władzę prawodawczą.
Czy te różne pomysły, które krążą, żeby uniknąć publikacji wyroku TK – np. że wszyscy sędziowie rezygnują i wybiera się nowych – są nowym rozwiązaniem czy źródłem nowego problemu?
Są źródłem nowego problemu. Wtedy Trybunał Konstytucyjny już nigdy nie będzie niezależnym organem kontroli prawa. Będzie radą przyboczną.
Co się będzie działo przez najbliższe miesiące, zanim pan ustąpi, zanim pańska kadencja się skończy?
Boję się czasu po wyjeździe z Polski papieża Franciszka. Ten czas, czyli sierpień–wrzesień, może być wykorzystany do prób radykalnej zmiany ustroju Polski w kierunku stworzenia pewnej formuły jedynowładztwa. To znaczy: jeden człowiek sprawuje całą władzę i nie ponosi za to odpowiedzialności. Tak jest to zapisane w programie PiS z 2011 roku. Jest tam napisane, że centralny ośrodek dyspozycji politycznej stoi ponad prezydentem, ponad rządem, ponad parlamentem. Te próby byłyby w kontrze i do tego, do czego Polacy zmierzali przez 45 lat, i do tego co, z dużym sukcesem uzyskali, czyli rządów prawa i demokracji.
Spodziewa się pan końca rządów konstytucyjnych w Polsce? I liczy się pan z tym, że nie doczeka końca kadencji na swoim urzędzie?
Nie z Polakami takie gry, to się z Polakami nie może udać. Nie z nami. To jest kompletna nieznajomość narodu.
Czyli co – powstanie?
Nie, to nie musi być powstanie. Wspólnie obaliliśmy komunizm, nie zabijając kogokolwiek, nie strzelając do kogokolwiek.
I teraz to się powtórzy?
Nie wiem, zawsze jest troszeczkę inaczej. Być może nie dojdzie do tego, o czym mówię, czyli do jedynowładztwa (a co zostało zapisane w programie PiS na stronie 15., każdy może przeczytać). Ale kiedy myślę, co będzie później, to czuję, że czeka nas próba.
To jest to zabranie zabawek, o którym mówi minister Szczerski?
Oby tak nie było.
Wywiad ukazał się w Wirtualnej Polsce.